Yvon Chouinard założył markę Patagonia w latach 70. Od tego czasu rozbudował ją z małej firmy sprzedającej odzież turystyczną do światowego giganta w branży. W tym roku ma przynieść dochody w wysokości 1,5 miliarda dolarów, a majątek samego Chouinard jest wyceniany na 1,2 miliarda. A raczej był.
Założyciel Patagonii opublikował w środę list, w którym poinformował, że przekazuje całość udziałów firmy na specjalne fundusze. Od teraz zysk wypracowany przez firmę (po odłożeniu pieniędzy na inwestycje i zabezpieczenia) będzie przekazywany na cele związane z ochroną przyrody i klimatu.
"Jeśli mamy mieć nadzieję na przetrwanie na kwitnącej planecie, to będzie to wymagało od każdego z nas zrobienia tego, co możliwe z zasobami, które posiadamy. To jest to, co my możemy zrobić" - napisał.
Po tej decyzji 98 proc. akcji Patagonii - bez prawa głosu - trafiło to pozarządowej organizacji Holdfast Collective. Organizacja non profit będzie miała za zadanie przeznaczać cały zysk na walkę z kryzysem środowiskowym, wsparcie różnorodności biologicznej oraz społeczności. Pozostałe 2 proc. akcji z prawem głosu posiada specjalny fundusz - Patagonia Purpose Trust. Funduszem będzie zarządzać rodzina Chouinard oraz inne osoby z kierownictwa firmy. Ponieważ posiada wszystkie akcje z prawem głosu, ma on dbać o "wartości i misję firmy".
Według szacunków firmy, zmiany sprawią, że co roku około 100 milionów dolarów będzie przeznaczane na cele klimatyczne i środowiskowe. Jednocześnie podkreślono, że Patagonia nie chce "maksymalizować zysków" z tego powodu i dalej trzeba szukać równowagi między rozwojem firmy, a jego konsekwencjami dla środowiska.
Patagonia od lat chwaliła się działaniami na rzecz środowiska, jak recykling materiałów, przeznaczanie 1 proc. zysków na ochronę przyrody czy wpisanie ratowania planety jako celu przedsiębiorstwa. Teraz właściciel chciał zrobić coś więcej.
Jak wyjaśnił w liście Chouinard, jedna z rozważanych możliwości pozytywnego wpływu na planetę i klimat było sprzedanie firmy i przekazanie zysku na związane z tym cele. Jednak wtedy "nie bylibyśmy pewni, ze nowi właściciele utrzymają nasze wartości i zachowają zespół pracowników na całym świecie" - napisał.
Z kolei wejście firmy na giełdę byłoby - zdaniem założyciela - katastrofą. "Spółki giełdowe, nawet jeśli mają dobre intencje, są pod zbyt dużą presją kreowania zysku z krótkim terminie, kosztem długoterminowej odpowiedzialności" - napisał Chouinard. Dlatego znaleziono alternatywne rozwiązanie: "wywróciliśmy rynkowy kapitalizm do góry nogami i ustanowiliśmy Ziemię naszym jedynym udziałowcem". Teraz "zamiast eksploatować naturę i przetwarzać ją w bogactwo, wykorzystamy zasoby Patagonii do ochrony źródła wszelkich dóbr" - napisał biznesmen.