Rybnik planuje zmiany w centrum. Na rynku ma być mniej bruku, a więcej zieleni

Pisząc o remontach placów w polskich miastach trudno o dobre wiadomości - wciaż często jest to umacnianie betonozy. W drugą stron idzie Rybnik, który właśnie ogłosił plan zazielenienia centrum. Kilkanaście nowych drzew może brzmieć skromnie, ale miasto chce znaleźć równowagę między zielenią a innymi funkcjami rynku. I liczy, że drzewa pomogą radzić sobie z upałami.
Zobacz wideo Polska w czołówce zainteresowania pompami ciepła. Jaka będzie ich przyszłość?

Rynek ze starymi drzewami i zielenią, który po rewitalizacji staje się betonową patelnią - to schemat, który obserwujemy w wielu miastach. Tymczasem w Rybniku na głównym placu drzew dawniej nie było - co widać na starych fotografaiach - a teraz mają się tam pojawić nowe nasadzenia. 

- Celem jest obniżenie temperatury w mieście latem - mówi nam rzeczniczka prasowa ratusza Agnieszka Skupień - Na własnej skórze doświadczamy tego, jak gorąco jest latem w mieście. Obserwujemy sytuacje, w których mamy nawalne deszcze, a później suszę. I temu chcemy zapobiegać. Drzewa będą zapewniać cień w upale i magazynować wodę opadową na suche okresy.

Zieleń miejskaZieleń w miastach to nie tylko ozdoba. Jest infrastrukturą krytyczną

W tej chwili na rynku jest kilka drzew posadzonych wokół fontanny. W ramach planowanych na jesień nasadzeń pojawi się tam 11 nowych platanów - gatunek wybrano ze względu na szybki wzrost i dobre radzenie sobie w miejskich warunkach. Posadzone drzewa będą miały 2,5 metra wysokości. 

Zmiany obejmą też sąsiedni plac Wolności. Tam usunięta zostanie kostka wokół rosnących już klonów, posadzona będzie mała zieleń oraz sześć nowych drzew - klonów lub lip oraz trzy kolejne obok fontanny. - Plac Wolności to miejsce zaprojektowane kilkanaście lat temu przez naszych poprzedników. Może na zdjęciach wygląda ładnie, ale w czasie upału nie ma tam ludzi, bo nie dało się tam żyć. Widać, jak osoby np. czekające na autobus mają spory kłopot i szukają skrawka cienia - relacjonuje Skupień.

Krzewów czy traw nie będzie jednak na rynku. Rzeczniczka tłumaczy to potrzebą znalezienia równowagi między potrzebą sadzenia zielenie a funkcjonowaniem rynku, gdzie stoją ogródki gastronomiczne i odbywają się wydarzenia. - Jest pewna obawa co do tego, czy w zmienionej przestrzeni będziemy w stanie organizować imprezy miejskie. Chcemy zrobić to tak, żeby pogodzić zieleń z funkcjonowaniem rynku - zapewnia.

Inwestycja w zieleń

Skupień podkreśla, że choć będzie to największy projekt zazieleniania centrum, to nie jest on pierwszy. -Wcześniej podobne zmiany udało nam się przeprowadzić w innych miejscach. Na pl. Jana Pawła II udało się wcześniej zaprojektować ładny plac, wyprowadzić stamtąd ruch samochodowy. Ale była to betonowa przestrzeń i latem nie dało się tam wysiedzieć, nie było żadnego cienia. Zaczęliśmy od ustawienia baldachimów, ale to było za mało, więc nasadziliśmy drzewa. Teraz rosną tam dorodne klony i to daje konkretne efekty - pod drzewami temperatura powierzchni jest niższa o kilkanaście stopni - mówi.

Szacunkowy koszt inwestycji to ok. 700 tys. zł. Rzeczniczka Urzędu Miasta wyjaśnia, że koszt inwestycji to nie tylko zakup drzew. - Konieczne jest zabezpieczenie bryły korzeniowej, urządzenia napowietrzające glebę. To wszystko powoduje, że nasadzenie jednego drzewa wraz z całym potrzebnym systemem kosztuje ok. 20 tys. zł - mówi i dodaje:

Uczyliśmy się tego, jak sadzić drzewa w miastach w przestrzeni miejskiej. Pokutuje opinia, że czasem nie da się tego zrobić ze względu na sieci ciepłownicze, elektryczne itd. Otóż da się to zrobić, ale trzeba przyznać, że jest to kosztowne. 

W Gazeta.pl m.in. w cyklu Odbetonowani pisaliśmy o tym, że zazielenianie miast może być traktowane przez włodarzy nie jako koszt, a inwestycja. Szczególnie w czasach zmian klimatu, kiedy coraz bardziej doskwierają nam fale upałów, susze czy ulewy, drzewa i zieleń stanowią element infrastruktury, która poprawia warunki życia w mieście.

Napędzane zmianami klimatu upały w polskich miastach mogą być śmiertelnie groźneUpały tego lata mogły przyczynić się do śmierci setek ludzi w Polsce

Więcej o: