Od 2014 roku cały obszar Puszczy Białowieskiej, zarówno po stronie polskiej jak i białoruskiej, jest Obiektem Światowego Dziedzictwa UNESCO. O rozszerzenie obiektu UNESCO poza granicę Parku Narodowego Puszcza Białowieska zabiegały Lasy Państwowe, które gospodarują większą częścią polskiej Puszczy.
Zgoda UNESCO była dużym sukcesem dla całej Polski, a szczególnie dla lokalnej społeczności. Pokazała całemu światu, jak cenny las uchował się na polsko-białoruskiej granicy. Marka UNESCO jest szeroko rozpoznawalna, a obiekty dziedzictwa przyciągają turystów z całego świata.
Teraz sami inicjatorzy starań - Lasy Państwowe - robią wszystko, aby Puszcza straciła należny jej status. Biuro Urządzania Lasów i Geodezji Leśnej w Białymstoku na zlecenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku przygotowało propozycję zmian strefowania Obiektu Światowego Dziedzictwa UNESCO Puszcza Białowieska. Spowodowałoby to zwiększenie o ponad 50 proc. powierzchni strefy, w której dopuszczone jest pozyskanie drewna i nasadzenia - kosztem strefy wyłączonej z gospodarki leśnej.
Puszcza Białowieska jest tak cenna, ponieważ wykazuje wysoki stopień naturalności ekosystemów leśnych, niespotykany w innych lasach Europy. Dzięki dużemu udziałowi drzewostanów ponad stuletnich możemy obserwować tam niezakłócone procesy ekologiczne i ewolucyjne. To właśnie w tych starych drzewostanach, w których pozwala się drzewom naturalnie starzeć i umierać, widzimy jak działa prawdziwy las - prawdziwa puszcza.
Aby zapewnić odpowiednią ochronę obiektowi UNESCO, podzielono go na cztery strefy o różnym reżimie ochronnym. Strefy I, II i III są wyłączone z gospodarki leśnej. Oznacza to m.in., że nie pozyskuje się tam drewna przez wycinki.
Drzewostany ponad stuletnie, znajdujące się poza granicami parku narodowego i rezerwatów, objęto strefą III. Tylko w strefie IV, na terenie widocznie przekształconym przez człowieka, dopuszczono pozyskanie drewna. Granice stref wyznaczyli leśnicy na zlecenie tej samej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku, która teraz chce je zmienić. W planach jest powiększenie strefy IV, kosztem zmniejszenia strefy III. Skąd ten pomysł?
Głównym oficjalnym powodem podnoszonym przez leśników, jest to, że strefa IV - którą sami wyznaczyli - ma niejasne granice i jest zbyt rozdrobniona, przez co leśnicy z trudem się w niej odnajdują.
Brzmi to jak straszny żart – mówi Radosław Ślusarczyk, prezes Stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot. – Jeżeli sami leśnicy mają problemy z "jednoznaczną identyfikacją stref w terenie", to może powinni zmienić zawód, skoro nie potrafią poruszać się po zarządzanym przez siebie terenie?
Grafika: Mapa Obiektu Światowego Dziedzictwa UNCESCO Puszcza Białowieska pokazujący postulowaną zmianę granicy stref ochronnych. Kolor szary - strefa IV, kolor zielony - strefa III. Źródło: Prezentacja z warsztatów nt. „Strefy ochronne: założenia, pojęcia, zasady i kryteria"
Jeśli leśnicy rzeczywiście z trudem odnajdują się we własnych leśnictwach, to może wystarczyłoby jedynie drobna konsolidacja granic? Jednak zamiast tego proponowane przez Lasy Państwowe zmiany rozszerzają strefę dopuszczającą pozyskanie drewna o połowę, kosztem strefy, w której występują drzewostany ponad stuletnie.
Zmiana strefowania doprowadzi do wznowienia wycinek, przez co przyroda Puszczy Białowieskiej będzie znowu sukcesywnie degradowana. Zdecydowanie negatywnie opiniują propozycję zmian naukowcy z Komitetu Biologii Środowiskowej i Ewolucyjnej PAN w liście do minister Moskwy:
„[…] zmiana ta może skutkować włączeniem do strefy pozyskania drewna obszarów, które według aktu renominacyjnego zawierają cenne przyrodniczo fragmenty Puszczy wymagające ochrony biernej. Niesie to również ryzyko stworzenia rozległych obszarów o zwiększonej ingerencji człowieka"
Mając w pamięci masowe, nielegalne wycinki z lat 2016-2018, dokonane przez Lasy Państwowe dla rzekomego ratowania puszczy, 30 organizacji pozarządowych na rzecz ochrony przyrody wystosowało wspólne stanowisko domagające się odrzucenie proponowanych przez leśników zmian. Ze względu na dotychczasowe działania leśników, wyrządzające od lat szkody w przyrodzie Puszczy Białowieskiej, ekolodzy domagają się m.in. zlikwidowania strefy IV i wyłączenia całego obszaru obiektu UNESCO z gospodarki leśnej.
- Puszcza Białowieska to jeden z najcenniejszych lasów na świecie, przyrodniczy obiekt światowego dziedzictwa UNESCO, skarb, należący do wszystkich Polek i Polaków, a nie fabryka desek przedsiębiorstwa leśnego. Tymczasem Lasy Państwowe co rusz szukają sposobu na dewastowanie Puszczy, to tak jakby z płócien Matejki robić worki na ziemniaki. Aby Puszcza była bezpieczna, musimy ją w całości wyłączyć z gospodarki leśnej – komentuje Radosław Ślusarczyk.
W 2018 po niesławnych wycinkach misja UNESCO razem z Międzynarodową Unią Ochrony Przyrody (IUCN) odwiedziła Puszczę, sprawdzając skalę zniszczeń dokonanych przez leśników. Stwierdzono wtedy, że wycinki zakłóciły naturalne procesy ekologiczne, a zatem wpłynęły negatywnie na wyjątkową uniwersalną wartość obiektu. Według UNESCO i IUCN, aby dalej zapewniać ochronę uniwersalnej wartości Puszczy, należy ograniczyć działania związane z gospodarką leśną, a ewentualna korekta strefowania nie może zmniejszać powierzchni wyłączonej z gospodarki leśnej.
Po zakończeniu misji UNESCO rozważało umieszczenie Puszczy Białowieskiej na liście obiektów zagrożonych, co jest pierwszym krokiem do pozbawienia obiektu statusu dziedzictwa światowego. Jeśli przez działania Lasów Państwowych Puszcza straciłaby swój status, to byłby to wielki cios w turystykę regionu, będącą jednym z filarów lokalnej gospodarki. Nie mniejszy byłby to cios dla wizerunku naszego kraju na arenie międzynarodowej. Dowiodłoby to jednak tego, co jest jasne od lat – że gospodarka leśna nie jest formą ochrony przyrody. Należy w końcu objąć całą Puszczę Białowieską Parkiem Narodowym, póki jest co jeszcze ratować z rąk leśników.
MICHAŁ KOLBUSZ - autor jest kampanierem leśnym w Stowarzyszeniu Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, ekspertem ds. zrównoważonej biomasy leśnej, współautorem raportu "Lasy do spalenia".