W piątek 28 października o godz. 18:00 ulicami Warszawy przejdzie Strajk Kryzysowy. Będzie to protest przeciwko zrzucaniu kosztów kryzysu energetycznego na obywateli. Strajkujący mają trzy główne postulaty: odblokowanie rozwoju odnawialnych źródeł energii, opodatkowanie spółek energetycznych i embargo na paliwa kopalne z Rosji.
- Uznałyśmy, że to, do czego doprowadzili nasi politycy, jak skandaliczna jest sytuacja z kryzysem energetycznym, wymaga już tego, żeby wyjść na ulicę - podkreśliła Dominika Lasota. - To jest moment na pewne nieoczywiste sojusze, na łączenie się ponad różnymi podziałami. My wiemy, kto stoi za tymi kryzysami. To są nasi politycy, przede wszystkim partia rządząca Zjednoczona Prawica, to wszyscy członkowie rządu, którzy blokują różne ustawy związane ze sprawiedliwą transformacją, ale też przyzwalają na tworzenie się klubu milionerów, a także szefowie, zarządów spółek energetycznych, spółek Skarbu Państwa, którzy na obecnych kryzysach zbijają kapitał. I to właśnie przeciwko nim idziemy, a idziemy za bezpieczeństwem, żeby w tej trudnej sytuacji wreszcie otrzymać konkretne rozwiązania - dodała aktywistka.
- To najwyższy czas, żeby ludzie zrozumieli, że kryzys nie jest przypisany do danych poglądów - mówił z kolei Michał Kołodziejczak, dodając, że "ciągle jako społeczeństwo jesteśmy zbyt mało zdeterminowani, za mało radykalni". - Politycy powinni posiadać umiejętność przewidywania kryzysów. Jeżeli w 2008 roku Lech Kaczyński mówił w Gruzji, że Rosja wcześniej czy później kogoś zaatakuje i mimo to uzależniali nas od węgla, od przywozu różnych surowców z Rosji, to ja się zastanawiam: oni tylko nas tym kryzysem wojennym, dyplomatycznym straszyli, a nie docierało do nich, że on [kryzys energetyczny - red.] może nastąpić - stwierdził.
- Politycy nas na ten kryzys nie przygotowali. Takich Putinów na świecie będzie więcej. Oni będą używać takich czy innych narzędzi, a nasi gospodarze muszą poczuć, że mamy być przygotowani na dekady do przodu - stwierdził lider AgroUnii.
Dominika Lasota dodała, że na początku wojny w Ukrainie rządzący alarmowali, że Rosja będzie używała surowców jako narzędzia walki. - W marcu minister Moskwa, premier Morawiecki i Daniel Obajtek ogłaszali zapowiedź pełnego embargo na surowce z Rosji. Minęło siedem miesięcy i nie wydarzyło się de facto nic. Bo żeby to wprowadzić się, to trzeba się zabezpieczyć, a marszałek Witek od 100 dni mrozi ustawę wiatrakową i wszelkie inne ustawy prosumenckie - podkreśliła aktywistka.
Organizatorem wydarzenia jest ruch aktywistyczny Wschód, a razem z nim maszerować będzie między innymi Ogólnopolski Strajk Kobiet, Euromajdan i AgroUnia.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
W czwartek dwóch aktywistów zorganizowało happening w holenderskim muzeum. Jeden z mężczyzn przykleił głowę do obrazu "Dziewczyna z perłą", a drugi oblał dzieło zupą pomidorową. "Sztuka jest bezbronna, a Mauritshuis zdecydowanie odrzuca pomysły i próby jej uszkodzenia w jakimkolwiek celu" - pisze w oświadczeniu muzeum.
Po incydencie władze muzeum wydały oświadczenie, w którym piszą, że znajdujący się za ochronnym szkłem obraz został poddany oględzinom konserwatorów i według wstępnych ustaleń, nie został uszkodzony.
Koalicja "Just Stop Oil" od miesięcy protestuje m.in. w Wielkiej Brytanii przeciwko planom nowych koncesji na wydobycie ropy naftowej. To - mówią powołując się na raporty i badania - jest nie do pogodzenia z zatrzymaniem kryzysu klimatycznego.
W październiku cały świat usłyszał o organizacji po spektakularnej akcji w Londynie. Dwie zwolenniczki ruchu, 21-letnia studentka Londynu Phoebe Plummer i 20-letnia Anna Holland Newcastle, oblały zupą z puszki słynne "Słoneczniki" Vincenta van Gogha w londyńskiej Galerii Narodowej.