"Konferencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu COP27 zakończyła się dziś przełomowym porozumieniem w sprawie zapewnienia finansowania "strat i szkód" dla krajów najbardziej dotkniętych klęskami klimatycznymi" - przekazano w komunikacie wydanym w niedzielę rano.
Pieniądze na fundusz miałyby wpłacać kraje Zachodu. Byłyby to swego rodzaju odszkodowania za dewastację środowiska dokonaną w ubiegłych dekadach przez kraje rozwinięte. Decyzje podjęte w tej sprawie w Egipcie są jednak bardzo ogólne, a o szczegółach Zachód ma rozmawiać dopiero w przyszłym roku.
Państwa uczestniczące w konferencji potwierdziły swoje zobowiązanie do ograniczenia wzrostu temperatury na świecie do 1,5 stopnia Celsjusza powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej. Zadeklarowały jednocześnie działania na rzecz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i przystosowania się do nieuchronnych skutków zmian klimatycznych.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
"Rządy podjęły przełomową decyzję o ustanowieniu nowych mechanizmów finansowania oraz specjalnego funduszu, aby pomóc krajom rozwijającym się w reagowaniu na straty i szkody" - czytamy w komunikacie. Szczegółowe zalecenia w tej kwestii wyda komitet przejściowy, którego pierwsze posiedzenie odbędzie się w do końca pierwszego kwartału przyszłego roku.
"Podczas COP27 złożono nowe zobowiązania na rzecz Funduszu Adaptacyjnego na łączną kwotę ponad 230 mln USD. Te zobowiązania pomogą wielu bardziej wrażliwym społecznościom dostosować się do zmiany klimatu dzięki konkretnym rozwiązaniom adaptacyjnym" - dodano.
Jednocześnie założono, że globalna transformacja w kierunku gospodarki niskoemisyjnej będzie wymagała inwestycji w wysokości co najmniej 4-6 bilionów dolarów rocznie.
"Zapewnienie takiego finansowania będzie wymagało szybkiej i kompleksowej transformacji systemu finansowego oraz jego struktur i procesów, przy zaangażowaniu rządów, banków centralnych, banków komercyjnych, inwestorów instytucjonalnych i innych podmiotów finansowych" - wyjaśniono w komunikacie podsumowującym szczyt.
- Fundusz strat i szkód, marzenie zeszłorocznego COP26, jest na dobrej drodze do uruchomienia w 2023 r. Nadal pozostaje wiele do zrobienia w zakresie szczegółów, ale (...) jest to znacząca zmiana sposobu myślenia, ponieważ mamy do czynienia ze światem, w którym zmiany klimatu powodują ogromne straty - komentuje szefowa Europejskiej Fundacji Klimatycznej Laurence Tubiana.
Ekspertka dodała jednocześnie, że szczyt "osłabił wymagania wobec krajów podejmujących nowe i bardziej ambitne zobowiązania". - W tekście [porozumienia - red.] nie ma wzmianki o stopniowym wycofywaniu paliw kopalnych i skąpe odniesienia do nauki i celu 1,5 stopnia Celsjusza. Prezydencja egipska opracowała tekst, który wyraźnie chroni państwa naftowe i gazowe oraz przemysł paliw kopalnych. Ten trend nie może się utrzymać w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w przyszłym roku - dodała.
- W kwestii strat i szkód COP jedynie zaoferował listek figowy, wezwanie komisji do dalszych rozmów, podczas gdy społeczności toną w powodziach lub smażą się w suszach - komentuje Nnimmo Bassey, dyrektor Fundacji Zdrowia Matki Ziemi.
Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu ONZ ocenia, że ograniczenie globalnego ocieplenia do 1,5 stopnia Celsjusza wymaga zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych o 45 proc. do 2030 r.
27. szczyt klimatyczny odbywał się w Szarm-el-Szejk od 6 listopada. Zgromadził on ponad 45 tys. uczestników.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>