Na czwartkowej konwencji programowej Platforma Obywatelska przedstawiła swoje plany w dziedzinie środowiska i klimatu. Donald Tusk odniósł się też do listu aktywistek klimatycznych skierowanego do liderów PO. Tusk przyznał, że - tak, jak pisały aktywistki - politycy, w tym on, mylili się, nie doceniając kwestii ochrony klimatu.
W trakcie jego wystąpienia inna aktywistka klimatyczna - Agnieszka Kula - wyszła na scenę z transparentem "gaz ziemny to broń dyktatorów". Początkowo zatrzymała ją ochrona, ale Tusk powiedział, by pozwolili jej podejść. Próbowała też zabrać głos, a wtedy przewodniczący PO zapewnił, że porozmawia z nią po wystąpieniu. Do rozmowy rzeczywiście doszło - potwierdziła nam Kula. Jednak odpowiedzi Tuska były dla niej rozczarowujące.
Agnieszka Kula - jak powiedziała - poszła na kongres PO oczekując konkretnych deklaracji ws. odejścia od paliw kopalnych. - Żeby spełnić cel Porozumienia paryskiego i zatrzymać zmiany klimatu na poziomie 1,5 stopnia, Polska musi odejść od węgla do końca dekady, od gazu do 2035 roku, a do roku 2040 osiągnąć neutralność klimatyczną - podkreśliła.
Jednak takie deklaracji nie padły. PO zapowiedziała szereg rozwiązań dot. ochrony klimatu i przyrody, jednak nie padły daty odejścia od węgla i gazu. Celem ma być obniżenie produkcji energii z węgla o połowę do 2030 roku - a więc do poziomu ok. 1/3.
Zdaniem Kuli doniosłe przemowy z konwencji są "puste" bez takich deklaracji. - Przyznanie się do błędów i powiedzenie "myliliśmy się" jest pustym gestem, jeśli za tym nie idą konkretne daty odejścia od węgla - powiedziała.
Po wystąpieniu Tusk rzeczywiście rozmawiał z Kulą, ale - jak stwierdziła - nie padło w tej rozmowie "nic nowego".
Mówił, że rozumie kryzys klimatyczny i chce działać, ale zabrakło konkretów. Powiedział, że nie może wskazać daty odejścia od węgla, bo [po wygranych wyborach - red.] od nich zależeć będzie tylko kolejne pięć lat
- stwierdziła.
Aktywistka odniosła się też do zarzutów o to, że postulowane przez nią ambitne cele są niemożliwe do zrealizowania. - Według analiz Polska jest w stanie i może do końca dekady mieć 70 proc. produkcji energii źródeł odnawialnych. Więc mówienie, że Polska nie da rady odejść od paliw kopalnych, jest kłamstwem - stwierdziła.
Taką analizę, pokazującą możliwe dojście do 70 proc. energii odnawialnej i znikomy udział węgla w 2030 roku opracowała Fundacja Instrat.