Policjanci otaczają kordonem gigantyczną dziurę w ziemi, gdzie wielka koparka raz za razem pochłania kolejne porcje gleby i węgla. Naprzeciwko, na znikającym gruncie, stoją aktywiści chcący zablokować maszynę, kopalnię i wydobycie węgla.
To jedna ze scen, które rozgrywają się w ostatnich dniach we wsi Lützerath na zachodzie Niemiec. Działa tam odkrywkowa kopalnia węgla brunatnego firmy RWE. Wydobycie oznacza pochłanianie kolejnych terenów i na drodze kopalni jest malutka miejscowość, pod którą znajdują się pokłady paliwa kopalnego. Mieszkańcy opuścili już domy - ale pojawili się tam aktywiści protestujący przeciwko niszczeniu wsi i przeciwko spalaniu węgla w ogóle.
Jak opisuje serwis Deutsche Welle, wieś stała się kluczowym punktem protestów klimatycznych w kraju. Według policji na miejscu jest około półtora tysiąca protestujących.
Aktywiści planują chronić wieś przez sześć tygodni. Mają okupować teren wsi, budynki i nawet drzewa, by nie dopuścić do wyburzenia i wydobycia węgla.
Jednak lokalne władze już wcześniej wydały pozwolenie na wyburzenie wsi. To z kolei upoważnia policję do zmuszenia osób postronnych - w tym protestujacych - do opuszczenia terenu. Termin to 10 stycznia (wtorek). Już przed tą datą doszło do starć z policją.
Wcześniej planowane było wyburzenie pięciu wsi, pod którymi znajduje się węgiel. Jednak m.in. w związku z przyspieszonym planem odejścia od węgla firma zrezygnowała z prac w tym rejonie. Lützerath - którego obszar należy do RWE - jest jedyną miejscowością, która ma zostać zniszczona.
Według giganta energetycznego, cytowanego przez Deutsche Welle, dalsze wydobycie jest niezbędne dla zachowania "bezpieczeństwa energetycznego" Niemiec. Rząd w Berlinie chce odejść od węgla do 2030 roku, choć wcześniej datą końca węgla miał być rok 2038 (i zdaniem niektórych polityków rok 2030 jest celem nie do osiągnięcia). Także spółka RWE ma plan zakończyć wytwarzanie energii z węgla do 2030 roku. Jednak w 2022 roku wciąż ok. 1/3 energii w kraju była wytworzona ze spalania węgla (w Polsce ten poziom to ok. 70 proc.)
Zdaniem aktywistów niemiecki plany klimatyczne są wciąż za mało ambitne, a dalsza rozbudowa kopalni jest nie do pogodzenia z celem zatrzymania ocieplenia klimatu na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza (co jest celem Porozumienia paryskiego, najważniejszego paktu w sprawie zatrzymania zmiany klimatu).