Do tej pory najwyższa na ziemiach polskich temperatura w styczniu została zarejestrowana w 1993 roku w Legnicy, gdzie termometry wskazały 16,8 stopnia Celsjusza. - Tegoroczne rekordy są znacznie różne od poprzednich, ponieważ w tym roku temperatury były wyższe o ponad dwa stopnie na szeregu stacji - powiedział zastępca dyrektora Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, profesor Mirosław Miętus.
1 stycznia bowiem w stacji meteorologicznej w Jodłowniku w Małopolsce termometry wskazały 19 stopni Celsjusza. Tego samego dnia w Warszawie-Okęciu stacja zarejestrowała temperaturę 18,9 stopni Celsjusza. To najwyższy wynik zanotowany od połowy XIX wieku, czyli od początku regularnych, dokładnych pomiarów temperatury w Polsce.
Jak tłumaczy prof. Miętus, powtarzające się regularnie słabe i deszczowe zimy oraz anomalie temperaturowe, jak te obserwowane w tym roku, prowadzą do problemów, między innymi w rolnictwie. - Możemy mieć mniejsze zbiory owoców miękkich oraz inne straty, między innymi w uprawach ozimych - powiedział profesor Miętus.
- W perspektywie najbliższych 50 lat czeka nas załamanie części dobrze znanych nam ekosystemów - mówi z kolei profesor Bogdan Chojnicki z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Z polskich lasów zaczną znikać sosny, brzozy oraz świerki, a na ich miejsce pojawią się inne gatunki. Problem będą miały również istotne dla rolnictwa pszczoły, które przy tak wysokich temperaturach wybudzają się z zimowej hibernacji.
- Będziemy widzieć poważne problemy w wielu miejscach, mam tu na myśli rolnictwo, torfowiska, które są naszymi magazynami węgla, i mam też na myśli lasy - powiedział profesor Bogdan Chojnicki.
To, z jaką skrajną pogodą mamy obecnie do czynienia, widać za oknem. Synoptycy trochę ponad tydzień od tych rekordów, ostrzegają przed intensywnymi opadami śniegu na południu Małopolski. W większości kraju ma być jednak cieplej i deszczowo.
Grażyna Dąbrowska z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej informuje, że największe opady śniegu prognozowane są wysoko w górach. - Dotyczy to Tatr, Beskidu Śląskiego i Beskidu Żywieckiego, tam w nocy może spaść od dziesięciu do dwudziestu centymetrów śniegu. Natomiast opady śniegu, które wystąpią na Podhalu, będę trochę mniejsze, w tym regionie grubość pokrywy śnieżnej wzrośnie o dziesięć centymetrów - mówiła.
Ostrzeżenia będą obowiązywały od północy w poniedziałek do wtorku, do wieczora. Dodatkowo w Tatrach jeszcze dziś porywy wiatru mogą zbliżać się do 110 kilometrów na godzinę. Najbliższej nocy tylko na Podhalu temperatura spadnie poniżej zera i wyniesie minus jeden.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
- Do końca tygodnia temperatury są dodatnie, zarówno w dzień, jak i w nocy, jedynie na północnym wschodzie, wschodzie i w rejonach podgórskich może być trochę poniżej zera, ale tylko minus dwa - minus trzy stopnie - mówiła Grażyna Dąbrowska.
W czwartek i piątek na południowym zachodzie temperatura może wzrosnąć do dziesięciu stopni,