Pamiętacie dziurę ozonową? Naukowcy o niej nie zapomnieli i mają nowe wiadomości

Dziura ozonowa była jednym z najważniejszych wyzwań ekologicznych końca XX wieku. Dziś prawie już o niej nie słyszymy. Ale naukowcy właśnie przygotowali najnowszą aktualizację wiedzy na jej temat i mają dobrą wiadomość. Dzięki wysiłkom całej ludzkości jesteśmy na dobrej drodze, by poradzić sobie z problemem. Jeśli nic nie zmieni się na gorsze, to dziura ozonowa zniknie.
Zobacz wideo Piszczatowska: W Europie nie ma ani jednego projektu atomowego, który zostałby zrealizowany w budżecie i na czas

Choć o dziurze ozonowej słyszymy rzadko lub wcale, to nie znaczy, że naukowcy o niej zapomnieli. I na początku stycznia ONZ-owski panel opublikował (ukazujący się co cztery lata) raport podsumowujący, co robimy z problemem dziury ozonowej i jakie są skutki. I - co nie zdarza się często - ludzkość robi coś dobrze, a naukowcy mają "fantastyczne" wiadomości.

Najpierw małe przypomnienie - czym właściwie jest dziura ozonowa i skąd się wzięła? W atmosferze Ziemi znajduje się warstwa ozonu - cząsteczek tlenu mających trzy atomy. Jego ilość jest niewielka, jednak ma bardzo duże znaczenie. Odbija część promieniowania ultrafioletowego, które w nadmiarze jest szkodliwe dla żywych organizmów, w tym ludzi. Może powodować powstawanie nowotworów i uszkadzać łańcuch DNA.

Cząstki ozonu mogą ulec zniszczeniu. W naturalnym stanie rozpadające się cząstki są uzupełnianie przez powstawanie nowych. Ale - jak odkryli naukowcy w latach 70. - używane m.in. jako substancje chłodnicze i nośniki aerozoli gazy (określane jako freony) po dostaniu się do atmosfery prowadzą do rozpadu cząstek ozonu i degradacji warstwy chroniącej nas przed szkodliwym promieniowaniem. Z czasem nad Antarktyką (gdzie panowały sprzyjające temu zjawisku warunki) zaobserwowano tak duży spadek koncentracji ozonu, że zaczęto mówić o "dziurze ozonowej". 

Dalsze emitowanie gazów niszczących warstwę ozonową groziło jej stopniową degradacją nie tylko nad biegunami. W latach 80. problem udało się nagłośnić i podjąć działania. Podpisano najpierw Konwencję wiedeńską w sprawie ochrony warstwy ozonowej, a później - Protokół montrealski. Porozumienie, ratyfikowane przez wszystkie członkowskie ONZ, zobowiązywało sygnatariuszy do wycofania z użycia gazów szkodzących warstwie ozonowej. Teraz naukowcy co cztery lata podsumowują, czy działamy zgodnie z Protokołem i jakie są tego skutki. Najnowszy raport przynosi dobre wiadomości.

Dziura ozonowa coraz mniejsza - i ma zniknąć

Według raportu warstwa ozonowa odradza się zgodnie z oczekiwaniami i ma wrócić do naturalnego stanu w ciągu ok. 40 lat. Udało się odejść od użycia 99 proc. zakazanych substancji szkodzących warstwie ozonowej. Obserwujemy zmniejszony poziom szkodliwego promieniowania. 

Skala dziury ozonowej - i odradzania się oznou - jest różna w różnych częściach świata. Jeśli nic nie zmieni się na gorsze i niszczące ozon gazy pozostaną zakazane, to powrót to stany z roku 1980 przewidywany jest na rok 2066 dla Antarktyki, 2045 dla Arktyki i 2040 w pozostałej części świata.

Dziura ozonowa zmienia się w ciągu roku i z roku na rok zależnie od konkretnych warunków meteorologicznych. Jednak trend z ostatnich lat pokazuje, że warstwa ozonu rośnie stopniowo od 2000 roku, kiedy zapisy z "Protokołu montrealskiego w sprawie substancji zubożających warstwę ozonową" zaczęły przynosić konkretne efekty.

Co ważne, działania wobec dziury ozonowej mają też pozytywne skutki dla klimatu. Niektóre gazy zakazane przez porozumienie dot. freonów wzmacniają efekt cieplarniany podobnie jak dwutlenek węgla. Dzięki temu, że zakazaliśmy ich emisji, uda nam się uniknąć nawet 0,5 stopnia ocieplenia do 2100 roku. Jednak - o czym pisaliśmy kilka lat temu - poza tym konkretnym działaniem jest też pośredni efekt. Sukces walki z dziurą ozonową pokazuje, że świat jest w stanie dogadać się i wspólnie wprowadzić w życie działania, które zatrzymują niszczenie środowiska na globalną skalę. To dobra lekcja dla walki ze zmianą klimatu.

Podobnie uważa sekretarz generalny Światowej Organizacji Meteorologicznej prof. Petteri Taalas. - Działania dotyczące ozonu ustanawiają precedens dla wysiłków na rzecz klimatu. Nasz sukces w wycofywaniu chemikaliów niszczących ozon pokazuje nam, co można i trzeba zrobić - w trybie pilnym - aby odejść od paliw kopalnych, zredukować gazy cieplarniane i tym samym ograniczyć wzrost [globalnej] temperatury - powiedział sekretarz generalny WMO prof. Petteri Taalas.

Więcej o: