7,6 GWh energii wytworzyły turbiny wiatrowe w Polsce w czwartek 2 lutego między godz. 6.00 a 7.00 - informuje Fundacja Instrat. Poprzedni rekord farmy wiatrowe ustanowiły 5 stycznia.
Te 7,6 GWh energii wytworzonej przez wiatraki to 36 proc. całkowitej krajowej produkcji. Jak podaje Fundacja Instrat przyniosło to oszczędność gazu o wartości 4,6 mln zł.
Organizacja wylicza, że gdyby zliberalizować zasadę 10H do 500 metrów, to w 2030 roku moglibyśmy oszczędzić dwukrotność tej kwoty. Warunkiem byłoby jednak to, że cena surowca się nie zmieni.
Obecne przepisy zakładają, że odległość wiatraka od zabudowań musi stanowić przynajmniej 10-krotność wysokości takiej instalacji (liczonej w punkcie maksymalnej wysokości łopaty). Czyli jeśli wiatrak ma 150 metrów wysokości, to nie może stać bliżej niż półtora km od budynków mieszkalnych. To sprawia, że wiatraków nie można stawiać na ponad 99 proc. powierzchni Polski.
Po wielu miesiącach w parlamentarnej "zamrażarce" rządowy projekt nowelizacji trafił do pierwszego czytania w komisjach sejmowych. Co do zasady nie znosi zasady on zasady 10H, jednak daje takie możliwości gminom.
Zgodnie z założeniami ustawy, gminy i lokalna społeczność będą decydować - poprzez Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego - czy na jej terenie powstaną farmy wiatrowe. Będą mogły zezwolić na budowanie ich w odległości mniejszej, niż wynika z zasady 10H, jednak nie mniejszej niż 500 metrów.