Patryk Strzałkowski porozmawia z dr hab. Sabiną Pierużek-Nowak m.in. o nagonce na wilki i ich stereotypowym postrzeganiu oraz o zagrożeniach, jakie one mogą stanowić dla nas, ale również, jakie ludzie stanowią dla nich.
W ubiegłym tygodniu w mediach pojawiły się doniesienia o zaginionym mężczyźnie z gminy Fredropol. Sugerowano, że został on zjedzony przez wilki, czym podsycano strach przed drapieżnikami, choć przyczyna zgonu nie była jeszcze znana.
Ciało 64-letniego mężczyzny znaleziono po kilku tygodniach od zaginięcia. Było w znacznym stanie rozkładu oraz naruszone przez dzikie zwierzęta. Spekulowano, że mężczyzna mógł zostać zaatakowany przez watahę wilków, ponieważ w ostatnim czasie mieszkańcy mieli wielokrotnie widzieć je w okolicy.
Regionalny konserwator przyrody w Rzeszowie i prowadząca sprawę Prokuratura Okręgowa w Przemyślu poinformowały, że nie ma dowodów na udział wilków, czy innych drapieżników w śmierci człowieka. Sekcja zwłok wykazała natomiast, że na ciele mężczyzny były liczne ubytki, do których doszło po ataku padlinożerców.
Z powodu stanu zwłok trudno określić, jakie zwierzęta zaatakowały mężczyznę oraz jaka była przyczyna jego śmierci. Łukasz Lis - rzecznik prasowy RDOŚ - zwraca jednak uwagę, że w gminie Fredropol do tej pory nie odnotowano szkód wyrządzonych przez wilki. Zwierzęta te są bardziej aktywne w gminie Ciasna oraz Ustrzyki Dolne - przekazuje portal sanok.naszemiasto.pl. Aktywność ta nie przekłada się jednak na ataki wilków na ludzi.