Tak wygląda piekło z góry. I blizny po nim. Straszliwe pożary pustoszą Chile

Są ofiary śmiertelne wśród ludzi, tysiące rannych i pozostawionych bez domów. To efekt katastrofalnych pożarów trawiących Chile. Płonące lasy z góry wyglądają upiornie, a na obrazach satelitarnych widać wytworzone przez nie blizny w terenie. Do tego jest bardzo, bardzo gorąco i sucho.

Ogień w Chile pojawił się 10 dni temu, przede wszystkim w rolniczo-leśnej środkowej i południowej części kraju. To najgorsze pożary w Chile od lat. Jak dotąd zginęło przynajmniej 26 osób, rannych są ponad 2 tysiące. Kilka tysięcy osób zostało bezdomnymi - spłonęło 1,5 tys. domów.  

Chile. Pożary lasów pustoszą kraj

Ogień spustoszył ponad 350,000 hektarów - to ponad 10 razy tyle, ile wynosi powierzchnia Amsterdamu. Jednocześnie aktywnych jest nawet kilkaset pożarów, z czego jedna czwarta wymyka się spod kontroli. Chile nie daje sobie rady i prosi o pomoc. Takie wsparcie wysłały Francja, Portugalia i Hiszpania poprzez unijny mechanizm ochrony ludności (EU Civil Protection Mechanism), powołany do tego, by koordynować odpowiedź na katastrofy lub klęski żywiołowe. Do Chile wysłano ponad 250 strażaków i innego personelu.

Zgodnie z ustawą PiS z 2016 roku wiatraki mogą powstawać w odległości 10H (10x wysokość wiatraka) od budynków. Rząd zaproponował zmianę tego na 500 m pod pewnymi warunkami, a w czasie prac w sejmowej komisji 500 m zamieniono na 700 500 czy 700 metrów? Gdzie będą mogły powstać wiatraki? [MAPY]

Organizacja, informując o pomocy, opublikowała w mediach społecznościowych nagranie pokazujące piekielną czerwień płonącego lasu z góry. "Oto jak wygląda jeden z ponad 300 aktywnych dzikich pożarów w Chile" - napisano. 

Z kolei Copernicus, unijny program obserwacji Ziemi, pokazał na animacji "blizny" terenu po pożarach - efekt pożarów między 2 a 11 lutego, widoczny na zdjęciach z europejskich satelitów. 

Susza, upały, La Nina i zmiany klimatu

W kilku regionach wprowadzono stan wyjątkowy, by ułatwić walkę z żywiołem, ale jest ona bardzo trudna. Także dlatego, że odbywa się w czasie silnych, sięgających 40 stopni Celsjusza, upałów i suszy, trwającej już od ponad dekady. Na dalekim południu kraju susza jest najgorsza od 50 lat, uderza w hodowców bydła i rolników uprawiających warzywa - jest tak sucho, że nie rośnie nawet trawa, na której można by wypasać zwierzęta - pisze Agencja Reutera.

W skali kraju susza jest też wyzwaniem dla sektora wydobywczego - Chile jest największym producentem miedzi na świecie. 

Niesprzyjającą sytuację pogodową w Chile powoduje z jednej strony cykliczne zjawisko La Nina, występujące na Pacyfiku. Z drugiej, suszę wzmacniają zmiany klimatu. Te dwa czynniki w połączeniu sprzyjają powstawaniu silnych wiatrów, które wiejąc znad oceanu w głąb kraju, przyspieszają rozprzestrzenianie się ognia. 

Zobacz wideo Protesty przeciwko farmom wiatrowym? Gajowiecki: Takie sytuacje się nie pojawią
Więcej o: