Putin może uderzyć w zieloną energię. Tajemniczy statek wykryty na Morzu Północnym. "Sabotaż"

Rosyjski statek próbował wykonać mapę infrastruktury energetycznej znajdującej się na Morzu Północnym - donosi "Financial Times". Prawdopodobne przygotowania do sabotażu spaliły na panewce dzięki czujności holenderskich służb.

Rosja może planować kolejną akcję sabotażową wymierzoną w infrastrukturę na Morzu Północnym. Holenderska jednostka zajmująca się analizowaniem danych, cytowana przez "Financial Times", zauważyła działania wywiadowcze Kremla. Wskazują one na szpiegostwo oraz możliwość przygotowywania się do zakłócenia działania infrastruktury energetycznej. 

Rosja może uderzyć na morzu. Eksperci ostrzegają

Holendrzy wskazują na konkretne incydenty. W ostatnich miesiącach zauważono np. statek, który próbował utworzyć mapę urządzeń energetycznych znajdujących się na Morzu Północnym. Jednostka została jednak wykryta i odeskortowana do brzegu. W raporcie z incydentu służby ostrzegają, że konieczne jest zwiększenie nakładów na bezpieczeństwo. 

Z analiz służb wiadomo, co w szczególności może stać się celem ataku Rosji. Chodzi o farmy wiatrowe zainstalowane w holenderskiej części akwenu - donosi dziennik. Przed możliwością sabotażu ostrzega również Norwegia, która ewentualne ryzyko związane z branżą naftową ocenia co prawda jako niskie, ale prawdopodobne. 

Wywiady Sroczyńskiego Biden ogrzał Europę. Ameryka daje gaz i chce mieć "wpływ korygujący"

Holandia rozbudowuje zieloną infrastrukturę 

Dlaczego to właśnie infrastruktura Holandii mogłaby paść celem ataku? Odpowiedź jest prosta - jest jedną z najbardziej rozwiniętych w Europie. Oprócz farm wiatrowych Holendrzy dysponują też pływającymi panelami słonecznymi i wytwarzają sporo wodoru. To konsekwencja doświadczenia kraju w dziedzinie inżynierii wodnej, która pozwoliła tworzyć wyjątkową infrastrukturę związaną z zieloną energię. 

Przykładowo, Hollandse Kust Zuid, farma, która wciąż jest w budowie, ma dać docelowo 1,5 GW mocy. Łącznie w rejonie pracować ma 140 turbin, z których część już produkuje zieloną energię elektryczną. 

Zełenski: Moskwa traktuje gaz i inne surowce jako broń

Wołodymyr Zełenski już wiosną zeszłego roku ostrzegał, że Rosja traktuje surowce energetyczne jako element szerokiej strategii. Ukraiński prezydent tłumaczył, że gaz i inne zasoby naturalne to dla Kremla broń. - Rosja tylko czeka na moment, w którym będzie mogła wykorzystać do swoich celów ten czy inny podmiot handlu międzynarodowego. Albo użyć go do politycznego szantażowania Europejczyków. Albo do wzmocnienia machiny militarnej Rosji - mówił. 

Powód takiej strategii jest prosty. Paliwa kopalne to główny oręż gospodarczy Rosji, która jest największym dostawcą węgla do Europy. Z 10,8 mln ton dostarczonych w styczniu, 42,3 proc. pochodzi od Rosjan - wylicza Business Insider. Podobnie wygląda sprawa z gazem, którego Rosja w 2019 roku eksportowała do Europy 166,2 mld metrów sześciennych, czyli aż 37 proc. sprowadzonego wówczas surowca. Również ropa pochodzi gównie z Rosji, ale w tym przypadku źródła są bardziej zdywersyfikowane i dostawy stamtąd stanowią 25,4 proc. 

Więcej o: