Wycinka drzew o wymiarach pomników przyrody w Puszczy Karpackiej. "Wbrew wewnętrznym przepisom"

Nawet pół tysiąca drzew o wymiarach pomników przyrody - mających trzy, czasem cztery metry obwodu - ma zostać wyciętych w tym roku w Puszczy Karpackiej, alarmują aktywiści. Ich zdaniem może dziać się to nawet wbrew wewnętrznym regulacjom, które obowiązują tamtejsze nadleśnictwa.
Zobacz wideo "Lasy Państwowe zasłaniają się 'tajemnicą przedsiębiorstwa'. To łamanie wszelkich zasad transparentności"

W tym roku do wycinki pójdą kolejne wielkie drzewa w Puszczy Karpackiej - alarmują Greenpeace i Inicjatywa Dzikie Karpaty. Co więcej, wg. aktywistów niektóre drzewa mają być wycięte wbrew wewnętrznym przepisom Lasów Państwowych.

Organizacje piszą, że wg. planów nadleśnictw w Bieszczadach i na Pogórzu Przemyskim (Baligród, Bircza, Lutowiska, Stuposiany i Krasiczyn)  w tym roku zostanie usunięte około 500 drzew, które spełniają kryteria wymiarowe pomników przyrody. To stare drzewa, które mają 2,5 m obwodu w przypadku jodły i 3 m w przypadku buka.

Prowadząc monitoring, odkryliśmy, że do wycinki idą drzewa o obwodzie sięgającym nawet czterech metrów - czyli daleko przekraczające prawne wymagania dla pomników przyrody! Te "karpackie olbrzymy" stanowią o wyjątkowej wartości przyrodniczej lasów w Bieszczadach i na Pogórzu Przemyskim. W większości wyrosły jeszcze w XIX wieku, nie były sadzone ręką człowieka. Wycinając je, Lasy Państwowe odzierają Puszczę Karpacką z klejnotów koronnych i coraz bardziej upodabniają ją do zwykłych lasów gospodarczych

- mówi Katarzyna Hromek z Inicjatywy Dzikie Karpaty.

Co z ograniczeniem wycinki drzew pomnikowych?

Wycinki drzew o rozmiarach pomników przyrody są ograniczone przez wewnętrzne przepisy dot. ochrony przyrody. Zgodnie z nimi "drzewa spełniające kryterium wymiarowe uznania za pomnik przyrody należy pozostawić poza wyjątkami".

Wycinać można tylko w przypadkach "zagrożenia celu hodowlanego, BHP osób pracujących na pozycji cięć, bezpieczeństwa powszechnego, utrzymania stanu zdrowotnego i sanitarnego lasu". Wymaga to odpowiedniej oceny i dokumentacji. 

Jednak aktywiści piszą, że znaleźli 15 drzew o wymiarach pomnikowych, których nadleśnictwo Lutowiska w Bieszczadach nie ujęło w planie wycinki 56 takich drzew w tym roku. Podobne przypadki mają być w innych nadleśnictwach. Poprosiliśmy nadleśnictwo Lutowiska o komentarz do tych doniesień i czekamy na odpowiedź.

embed

Cenne lasy bez ochrony

Marek Józefiak, rzecznik prasowy Greenpeace Polska, mówi, że "nikt poza leśnikami" nie wie, ile drzew pomnikowych naprawdę jest wycinanych. Jego zdaniem to, co miało być wyjątkiem, stało się "smutną regułą". 

- Ten skandal to kolejny dowód, że tak naprawdę Lasy Państwowe działają "bez trybu" i nikt ich nie kontroluje. Rząd musi jak najszybciej wykonać wyrok TSUE i wprowadzić realne narzędzia kontroli społecznej nad Lasami Państwowymi - dodaje dr Jakub Rok z Inicjatywy Dzikie Karpaty. Odnosi się w ten sposób do wyroku, zgodnie z którym Polska musi umożliwić zaskarżanie Planów Urządzenia Lasu, na podstawie których odbywa się gospodarka leśna.

Aktywiści zbierają podpisy pod petycją ws. wstrzymania wyrębów drzew o wymiarach pomnikowych w Puszczy Karpackiej. Podpisało się pod nią już ponad 17 tysięcy osób. 

Według Greenpeace Puszcza Karpacka - obejmująca lasy Bieszczad i Pogórza Przemyskiego - jest uznawana za "najcenniejszy las górski w Polsce". To ostoja dzikich zwierząt, jak niedźwiedzie, żbiki, rysie czy orły przednie. 

Aktywiści od dawna krytykują Lasy Państwowe za sposób prowadzenia gospodarki leśnej w cennych lasach. Apelują także o powiększenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego i powołanie Turnickiego Parku Narodowego na Pogórzu Przemyskim. O tym drugim pisaliśmy w ubiegłym roku w reportażu Niewidzialny Park Narodowy.

Więcej o: