- Przede wszystkim chcemy pokazać tym raportem, że jeszcze jest nadzieja - mówił na konferencji prasowej przewodniczący Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu (IPCC) Hoesung Lee. Jednak opublikowany w poniedziałek raport to także ostrzeżenie. I to ostatnie ostrzeżenie, zanim stracimy szanse na zatrzymanie zmian klimatu na (umiarkowanie) bezpiecznym poziomie.
- Klimatyczna bomba zegarowa tyka. Ale dzisiejszy raport IPCC to przewodnik, jak ją rozbroić. Jest to instrukcja przetrwania dla ludzkości - powiedział Sekretarz generalny ONZ António Guterres.
Działający przy ONZ zespół naukowców regularnie podsumowuje najnowszą i najlepszą wiedzę na temat zmian klimatu. Opublikowany w poniedziałek dokument to tak zwany raport podsumowujący, a dokładnie jego szósta edycja. Poprzedni, piąty raport opublikowano w 2014 roku, a kolejnego można spodziewać się (o ile nic się nie zmieni) w latach 30.
Jednocześnie rok 2030 jest kluczowy dla walki ze zmianami klimatu. Do tego czasu emisje gazów cieplarnianych muszą zostać ścięte o około połowę, jeśli mamy zatrzymać ocieplenie na umiarkowanie bezpiecznym poziomie 1,5 stopnia. Z drugiej strony, jeśli przez kolejne siedem lat nasze emisje nie spadną, tylko zostaną na podobnym poziomie, praktycznie przesądzi o wzroście temperatury o 1,5 stopnia, a także drastycznie zmniejszy szanse, by zatrzymać się na 2 stopniach. To znaczy, że gdy ukaże się kolejny raport IPCC,
Co ważne, tak zwane streszczenie dla decydentów jest akceptowane przez wszystkie kraje zdanie po zdaniu. To znaczy, że także polski rząd zaakceptował taką treść dokumentu i formalnie zgadza się z jego treścią.
Raport ponownie potwierdza to, co wiadomo od lat: nie ma wątpliwości, że Ziemia ociepliła się w ciągu ostatniego stulecia, a bezprecedensowo szybkie zmiany klimatu wywołali ludzie. Spalając ropę, gaz i węgiel, niszcząc środowisko, wyemitowaliśmy tyle gazów cieplarnianych, że temperatura Ziemi wzrosła już o 1,1 stopnia. Dwutlenku węgla jest w atmosferze najwięcej od dwóch milionów lat.
Za umiarkowanie bezpieczny poziom ocieplenia uznaje się 1,5 stopnia Celsjusza. Podkreślić trzeba słowo umiarkowanie, bo już teraz, przy 1,1 stopnia, widzimy śmiertelnie groźne skutki zmiany klimatu: silniejsze fale upałów, potężniejsze huragany, wywrócenie do góry nogami wzorców pogodowych, susze i powodzie. Od 1,5 stopnia jesteśmy już niebezpiecznie blisko i zdaniem naukowców najprawdopodobniej osiągniemy go na początku lat 30.
Najważniejsze pytanie wg naukowców brzmi: co stanie się po tym? Jeśli teraz, w tej dekadzie, szybko obniżymy emisje, to nawet po czasowym przekroczeniu poziomu 1,5 stopnia, temperatura Ziemi może się ustabilizować (a w przyszłości nawet wrócić na niższy poziom). Jeśli tego nie zrobimy i dalej będziemy emitować, to temperatura będzie rosłą do 2 stopni i dalej. Według IPCC obecna polityka państw i firm doprowadzi do katastroficznego wzrostu temperatury o 3,2 stopnia do końca stulecia.
Różnice między 1,5, 2 lub 3 stopniami ocieplenia są ogromne i liczone w ludzkim cierpieniu i śmierci. Silniejsze ulewy i susze, powodzie, huragany, fale upałów i ich konsekwencje: klęski głodu, większe ubóstwo, choroby zakaźne i nie tylko. To także dewastacja ekostemów - pustynnienie, pożary lasów, wysychanie dżungli, umieranie raf koralowych. Z tego powodu naukowcy mówią też, że każdy ułamek stopnia ma znaczenie i nawet przekroczenie 1,5 stopnia nie oznacza, że trzeba złożyć broń w walce ze zmianami klimatu. Przeciwnie - trzeba podwoić wysiłki, bo 1,6 stopnia będzie mniej złe od 1,7, a 1,7 od 1,8 - i tak dalej.
W streszczeniu raportu zamieszczono ilustrację, która pokazuje dobitnie, że zmiana klimatu nie jest odległym problemem. Globalne ocieplenie i jego skutki już nas dotykają, a podejmowane obecnie decyzje wpłyną na całe życie osób, które teraz są dziećmi. Dzisiejsze noworodki - biorąc pod uwagę przeciętną długość życia - doczekają końca wieku. Od naszych działań i decyzji, szczególnie w ciągu najbliższych lat zależy, czy dorosłość i starość przeżyją na nadającej się do życia planecie, czy Ziemi popadającej w klimatyczny chaos.
Naukowcy podkreślali na konferencji prasowej, że ich raport niesie nie tylko ostrzeżenie, ale też nadzieję, Po poza przyczynami kryzysu klimatycznego i jego skutkami, szeroko opisują też rozwiązania.
Żeby zatrzymać ocieplenie w okolicach 1,5 stopnia Celsjusza, konieczne jest obniżenie emisji gazów cieplarnianych o około połowę do 2030 roku i dojście do zera (netto, czyli emitujemy nie więcej, niż pochłaniamy) do połowy stulecia. Większa odpowiedzialność spoczywa na krajach bogatych, dlatego powinny one dojść do zeroemisyjności szybciej.
Proponowane rozwiązania w celu zatrzymania zmian klimatu zakładają szerokie, systemowe zmiany, jak odejście od paliw kopalnych na rzecz czystej energii z wiatru, słońca czy atomu. Ale mowa także o tym, co mogą robić jednostki - zmiana diety na bardziej zrównoważoną, przesiadka z samochodów na rowery lub komunikację zbiorową, czy ograniczenie konsumpcji produktów z dużym śladem węglowym. Naukowcy podkreślili, że skończył się czas, kiedy zmiany klimatu można uznawać za "nie moją sprawę", bo to sprawa "wszystkich" i wszyscy muszą działać, od rządów po jednostki.
António Guterres powiedział, że podejście do walki ze zmianą klimatu musi być powszechne. - Świat potrzebuje działania na rzecz klimatu na wszystkich frontach - wszyskiego, wszędzie, naraz - mówił. Guterres przedstawił też na konferencji prasowej konkretne postulaty, które określił jako Agendę Przyspieszenia:
Wezwał wszystkie kraje do przygotowania planów transformacji energetycznej zgodnych z tymi postulatami. Zaapelował także do szefów koncernów paliwowych, by byli "częścią rozwiązania" i pokazali swoje "wiarygodne" plany neutralności klimatycznej.
Raport podsumowujący został napisany przez 93 autorów z różnych państw świata. Opiera się on z kolei na trzech wcześniejszych raportach IPCC dotyczących różnych elementów kryzy klimatycznego, a te opracowano na podstawie tysięcy publikacji i badań naukowych. Na jego podstawie decydenci w rządach, organizacjach i firmach mogą podejmować decyzje co do działań klimatycznych - i naszej przyszłości.