Wielkanoc i początek kwietnia 2013 roku nie przyniosła wiosennej aury, lecz wręcz przeciwnie - chwilowy powiew zimy. Był lekki mróz, do tego spadło sporo śniegu. Pogoda może mało wiosenna, jednak wcale nie tak wyjątkowa, biorąc pod uwagę zmienność pogodową w Polsce. Jednak chłodny marzec i kwietniowy atak zimy niektórych zaprowadził do daleko idących wniosków: że, wbrew temu, co mówią naukowcy, klimat wcale się nie ociepla!
"Jak sobie pomyślę że płacimy za "globalne ocieplenie" i popatrzę za okno to mnie trafia szlag:/" - napisał na Twitterze wtedy poseł, dziś - prezydent Andrzej Duda. Cały czas można spotkać się z - niemającymi nic wspólnego z rzeczywistością - sugestiami, że chłodna pogoda w części Polski oznacza, że klimat całej Ziemi się nie zmienia. Choć dziś wiedza na temat zmian klimatu jest jeszcze lepiej ugruntowana niż 10 lat temu, to już wtedy takie wypowiedzi - szczególnie u polityka, który powinien być dobrze poinformowany w kluczowych sprawach - były wstydem.
Od tego czasu Andrzej Duda zmienił poglądy na temat tego, czy globalne ocieplenie jest prawdzie - lub przynajmniej tak mówi. Ale takie poglądy przyczyniły się do tego, że straciliśmy cenny czas. A skutki postępującej zmiany klimatu widzimy przez okno: w postaci susz, fal upałów, powodzi, silniejszych huraganów. I tylko szlag może trafić, że płacimy za ignorowanie tego problemu przez polityków takich jak Duda.
Choć naukowcy i eksperci mówią o tym wielokrotnie, to powtórzymy to raz jeszcze: zimniejsza pogoda, szczególnie w zimniejszej części roku, nie oznacza, że zmiany klimatu nie następują. Pogoda jest zmienna, a w naszej części świata ta zmienność polega na tym, że w marcu czy kwietniu możemy mieć kilkanaście stopni na plusie, a możemy mieć lekki mróz i śnieg. To pierwsze samo w sobie nie oznacza, że kilka się ociepla, tak jak to drugie nie oznacza, że globalnego ocieplenia nie ma. Ale kiedy spojrzymy na dane z wielu lat, to widzimy tend - średnio lata są coraz cieplejsze. To jest właśnie wywołana przez nas zmiana klimatu.
Taki tren łatwo zobrazować sobie, myśląc o człowieku wyprowadzającym psa na spacer - jak na poniższym filmiku. Pies na smyczy idzie to w prawo, to w lewo - zmiennie, jak pogoda. Ale to niezależnie od tego to człowiek trzymający go na smyczy wyznacza kierunek, w którym idą. To zmiana klimatu.
Jak wygląda ten trend w Polsce? Jak podaje państwowy Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej w klimatycznym podsumowaniu ubiegłego roku, "występujący od szeregu lat silny wzrostowy trend temperatury powietrza na obszarze Polski jest kontynuowany. Tylko od 1951 r. wzrost temperatury w skali roku szacowany jest na 2,09°C". Wiec, nawet jeśli przełom marca i kwietnia jest chłodny tak jak w 2013 - czy 2023 - roku, to trend ocieplenia jest jasny. Widać też skutki zmiany klimatu.
Kilka tygodni przed rocznicą wpisu Dudy ukazał się najnowszy raport Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu. Pokazuje on, jak bardzo zmiana klimatu jest już widoczna, a także jak straciliśmy szanse na jej spowolnienie w ostatniej dekadzie. Naukowcy nie mają wątpliwości takich, jak miał Duda. Jak piszą, to "bezsprzeczne", że "działalność człowieka, głównie poprzez emisję gazów cieplarnianych, spowodowała globalne ocieplenie". Od II połowu XIX wieku średnia temperatura Ziemi wzrosła o 1,1 stopnia Celsjusza.
Duda 10 lat temu irytował się, że "płacimy za globalne ocieplenie", mają zapewne na myśli koszty odchodzenia od węgla i innych paliw kopalnych. Ale w rzeczywistości za wciąż napędzane przez nas ocieplenie płacimy wszyscy: stratami finansowymi, zdrowiem i życiem. Naukowcy mają twarde dowody na to, że...
zmiany klimatu już teraz wpływają na ekstremalne zjawiska pogodowe i klimatyczne we wszystkich regionach świata. Doprowadziło to do powszechnego, negatywnego wpływu na bezpieczeństwo żywnościowe i wodne, zdrowie ludzi, gospodarkę i społeczeństwo oraz związane z tym straty i szkody w przyrodzie (w tym wymierania setek gatunków) i wśród ludzi (w tym kryzysów humanitarnych, rozprzestrzeniania chorób)
W Polsce zmiany klimatu napędzają suszę - przez cieplejsze i coraz bardziej bezśnieżne zimy (i nie, jeden dzień śniegu w kwietniu tego nie zmienia), wyższe temperatury (a więc większe parowanie) i rozchwianie opadów (częściej mamy albo gwałtowną ulewę, albo brak deszczu). Bardziej gwałtowne ulewy to także ryzyko powodzi błyskawicznych, co obserwujemy szczególnie w zalanych betonem miastach. Więcej jest dni upalnych, co może przekładać się na przedwczesną śmierć setek ludzi w Polsce.
Jak idzie nam walka z globalnym ociepleniem? Żeby zatrzymać je na w miarę bezpiecznym poziomie, powinniśmy obniżyć emisje gazów cieplarnianych o ponad 40 proc. do 2030 roku (a samego dwutlenku węgla, czyli najważniejszego z nich, o ok. 50 proc.). W 2013 roku polskie emisje gazów cieplarnianych* wyniosły 358,3 mln ton. W 2020 roku - mimo pandemii i lockdowndów - było to... praktycznie tyle samo, bo 356 mln ton. Nie ma pełnych danych dla ostatnich dwóch lat, jednak wiemy, że w 2021 roku emisje z energetyki wzrosły.
W ciągu dekady zmienił się także Andrzej Duda - przynajmniej w sferze deklaracji. Startując w wyborach w 2015 roku Duda, delikatnie mówiąc, nie wysuwał propozycji działań proklimatycznych. Mówił, że polski przemysł powinien pozostać oparty na węglu.Obiecywał - i słowa dotrzymał - podpisanie ustawy antywiatrakowej, która od 2016 roku niemal zablokowała rozwój czystej energii z wiatraków w Polsce. Gdy Polska była gospodarzem światowego szczytu klimatycznego w 2018 roku, Duda zszokował niektórych, mówiąc o tym, że "mamy zapasy na 200 lat i trudno, żebyśmy z węgla, dzięki któremu mamy suwerenność energetyczną, rezygnowali".
W międzyczasie społeczeństwo zaczęło zwracać coraz większą uwagę na kryzys klimatyczny, stał się zresztą trudny do przeoczenia: pożary w Australii i USA, fale upałów, powodzie, gwałtowne ulewy także w Polsce, bezśnieżne zimy. Swoje zrobiły też ruchy społeczne, jak Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. W 2020 wstyd było nie mieć w programie nic o klimacie - i Duda coś miał. Ale to "coś" to najwyżej listek figowy.
Jego zielone propozycje zostały zebrane w "eko-karcie". Jej wstęp brzmiał jak program ekologiczny dostosowany do lat 90., nie wspominając o kryzysie klimatycznym i gigantycznych zagrożeniach, a raczej o rozwiązaniach "przyjaznych dla środowiska". W konkretach też nie było za wiele. Duda zapowiedział "wsparcie" dla i tak realizowanych przez rząd programów dot. czystego powietrza czy zieleni w miastach. Deklarował wsparcie dla energii odnawialnej, ale dopiero w 2023 roku podpisał (i tak za mało ambitną) ustawę, która miała naprawić zablokowanie energii wiatrowej. Ochrona przyrody, którą Duda chciał wzmocnić, jest w niektórych aspektach w opłakanym stanie. Prezydent deklarował zwiększenie finansowania parków narodowych, a to wciąż kuleje.
Duda przez lata nauczył się, co mówić - przynajmniej w przygotowanych wcześniej przemówieniach. Na szczytach klimatycznych czy spotkaniach w Davos uderza w te tony, które są przez międzynarodową publiczność oczekiwane: mówi o wsparciu czystej energii, sprawiedliwej transformacji, o zagrożeniach kryzysu klimatycznego i potrzebie zwiększenia wysiłków. Gorzej wypada, kiedy przemówienie nie jest przygotowane i padają niewygodne pytania. Na szczycie klimatycznym w Egipcie aktywistka Dominika Lasota zapytała prezydenta o zapóźnienia w energetyce, działania Polski i rozwój czystej energii. Duda skwitował te postulaty jako nierealne, mówiąc, że on chciałby "śniegu w górach i ciepła na nizinach".
Niestety, przez opóźnianie zielonej transformacji przez takich polityków jak Duda i pędzące zmiany klimatu, coraz bardziej możliwe, że śnieg rzeczywiście będzie można oglądać tylko w górach. A jego brak przełoży się na coraz silniejsze susze. Być może gdyby nie taka postawa polityków, ignorowanie zagrożenia i głosu naukowców, to dziś bylibyśmy w innym miejscu. Za globalne ocieplenie i zbyt wolną walkę z nim będziemy płacić droższą żywnością czy energią, groźną pogodą, zagrożeniami dla zdrowia i życia. I może za kolejnych kilka dekad polityków i nas będzie trafiać szlag, że nie łagodziliśmy tego zagrożenia, kiedy mieliśmy na to jeszcze dużo czasu.
*(dane dotyczą nie tylko dwutlenku węgla, a wszystkich gazów cieplarnianych, podawanych w ekwiwalencie CO2)