- Wiatr, kiedy szłam do budynku, jakby przeszedł od zera do tysiąca w ciągu pięciu sekund - relacjonowała lokalnej telewizji WTVO-TV Gabrielle Lewellyn. Kobieta, jak twierdzi, pojawiła się w Apollo Theatre w Belvidere w stanie Illinois tuż przed tym, jak runęła część dachu. Nad miastem przeszła burza, według wstępnych ustaleń zniszczenia budynku spowodowało tornado. W sali koncertowej Apollo Theatre odbywał się wtedy koncert heavy metalowy. W wyniku katastrofy budowlanej zginęła tam jedna osoba, a 28 zostało rannych, z czego część poważnie.
W budynku było wtedy 260 osób. Według szefa lokalnej policji, sytuacja na miejscu po zawaleniu się dachu to był "chaos, absolutny chaos" - cytuje go Associated Press. Ten chaos widać na nagraniach z miejsca tragedii, które pojawiły się w sieci:
To, co wydarzyło się w Belvidere, to efekt masywnego systemu burzowego, jaki przeszedł w piątek przez południe i środkowy zachód Stanów Zjednoczonych. Poza Illinois, duże zniszczenia spowodował w stanie Arkansas. Szczególnie mocno ucierpiało miasto Little Rock. Zginęła tam jedna osoba, a ponad 20 zostało rannych, część trafiła do szpitala w stanie krytycznym. Wiatr zniszczył tam domy, poprzewracał samochody i drzewa.
- To jest tak, jak wszyscy mówią. Zrobiło się naprawdę cicho, a potem zrobiło się naprawdę głośno - relacjonowała dziennikarzom Associated Press mieszkanka Little Rock, Niki Scott. Kobieta schowała się w łazience (jednym z miejsc uznawanych w USA za dobre do schronienia się w domu jest wanna). Na jej dom nie spadło drzewo, ale, jak mówi, to jeden z niewielu budynków w okolicy, które uniknęły takich zniszczeń.
Wynne w stanie Arkansas także zostało poważnie uszkodzone. Zginęły tam dwie osoby, część mieszkańców utknęła w ruinach. W mieście nie ma prądu, drogi są usłane odłamkami i gruzem. Gubernator stanu Sarah Huckabee Sanders ogłosiła stan wyjątkowy i wezwała mieszkańców do ostrożności, ponieważ zapowiadane są kolejne burze. Według portalu poweroutage.us, prawie 90 tysięcy odbiorców w Arkansas jest pozbawionych prądu (to stan na sobotni poranek czasu polskiego). W sumie skutki tornada mogą dotknąć nawet 350 tysięcy mieszkańców stanu. W Illionois dostęp do energii elektrycznej utraciło ponad 109 tys. konsumentów.
Zniszczenia, już na mniejszą skalę, miały miejsce także m.in. w stanach Iowa i Tennessee. Według rządowego Storm Prediction Center, w sześciu stanach pojawiło się ponad 40 zgłoszeń tornad. Informacje o ofiarach w USA są wstępne, ich liczba może wzrosnąć.
Takie intensywne burze superkomórkowe mogą stać się bardziej powszechne szczególnie na południu Stanów Zjednoczonych wraz z postępowaniem globalnego ocieplenia. Nie jest to przesądzone, bo naukowcom takie burze trudno jest badać (w przeciwieństwie do huraganów - tutaj wzrost ich intensywności eksperci przyjmują za w zasadzie pewnik). Superkomórka to "królowa burz" - burza, której prąd wstępujący kręci się wokół własnej osi, rotuje. To właśnie superkomórki odpowiadają za powstawanie tornad.
- Aby powstała silna burza, muszą zostać spełnione trzy warunki, a wraz z ocieplającym się klimatem bardzo trudno jest określić, jak te poszczególne elementy będą się zmieniały. Badanie ekstremalnych zjawisk burzowych jest problematyczne także dlatego, że liczba raportów tornad i gradobić wzrasta wraz z rozwojem technologii i dostępności mediów społecznościowych, a naukowcy muszą odgraniczyć te wzrosty od kwestii zmian klimatu - mówił Next.Gazeta.pl dr Mateusz Taszarek z UAM, który obecnie w USA bada ekstremalne zjawiska burzowe oraz ściga tornada.
Cały wywiad na ten temat, także o tornadach w Polsce można przeczytać pod tym linkiem:
Programów Gazeta.pl, takich jak Poranna Rozmowa, Studio Biznes i Zielony Poranek możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: