Gościnią Zielonego Poranka Gazeta.pl była Martyna Zastawna, założycielka firmy WoshWosh, wykładowczyni Społecznej Odpowiedzialności Biznesu na Akademii Leona Koźmińskiego. Zastawna została w tym roku wybrana jako jedna z 15 kobiet z całego świata do programu Departamentu Stanu USA dla utalentowanych i obiecujących kobiet w biznesie - U.S. Department of State Global Women's Mentoring Partnership. - Chciałbym się wymienić doświadczeniami z takimi krajami jak Indie, Pakistan czy Laos, które dotknięte są problemem fast fashion, czyli absolutnego braku zrównoważoności w sektorze modowym - mówi o swoich planach na udział w programie. - To, co dla mnie istotne, to także poznanie tej amerykańskiej perspektywy, ponieważ główna część programu to współpraca naukowa i biznesowa - tłumaczyła w Zielonym Poranku. Zaznacza jednak, że "poziom tzw. sustainability, czyli zrównoważonego rozwoju w USA jest słaby". To Europa jest dla nich wzorem - dodała ekspertka - dlatego Amerykanie chcą jak najszerzej poznać europejską perspektywę.
W rozmowie z Patrykiem Strzałkowskim mówiła również o tym, że jej firma WoshWosh opiera się na cyrkularności, czyli takim modelu, w którym wartość produktów i materiałów jest podtrzymywana w obiegu gospodarczym tak długo, jak to tylko możliwe. - Dajemy drugie życie butom - mówi. Bez względu na ich stan i przeznaczenie. - Staramy się też proponować rozwiązania korzystne ekonomicznie dla firm. Niestety wciąż żyjemy w czasach kapitalizmu - mówiła, choć zaznaczała, że wkrótce regulacje prawne zmuszą firmy do zmiany. - Jesteśmy w momencie, gdy marketing będzie musiał się przetransportować - zapowiada. Problematyczna może być zwłaszcza zmiana w branży fast fashion. Zastawna wymienia, że przychody firmy Shein są nieporównywalnie większe od konkurencji, a jest to, jak nazwała "ultra fast fashion". - Idziemy dwutorowo. Z jednej strony takie organizacje jak Komisja Europejska pracują nad ograniczeniem negatywnych skutków i nowego prawa zmniejszającego takie praktyki. Z drugiej to, co stoi na przeszkodzie to, że kwestie regulacyjne będą dotykały Europy, a nie np. Chin. Trudno zobaczyć, jak tak naprawdę są te ubrania produkowane, bo nie mamy do tego dostępu - mówi w rozmowie z Gazeta.pl.
Martyna Zastawna pracuje w ONZ nad regulacjami dotyczącymi zrównoważonej mody i podkreśla, że to jeden z największych problemów współczesnego świata. - Antidotum na to jest edukacja i poszerzanie świadomości na temat tego, co się kryje za kupnem bluzki za 15 złotych i jak bardzo negatywnie wpływa to na środowisko. Wciąż mamy na ten temat bardzo małą wiedzę - mówi, choć przyznaje, że to bardzo trudne. - Nadal kwestie ekonomiczne górują nad kwestiami ekologicznymi. Jeżeli mamy do wyboru kupienie T-shirtu z ekologicznej bawełny, który kosztuje 100 zł, a T-shirtu za 30 złotych zrobionego z beznadziejnego materiału, który za trzy miesiące ulegnie zmieszczeniu, to nie zastanawiamy się nad tym, jak to zostało wyprodukowane. Bo gdzie te informacje mamy znaleźć? Na metce? - pyta i tłumaczy, że niewiele firm takie informacje udostępnia i klienci nie wiedzą, co kupują. Wiadomo też, że jeśli ktoś nie ma pieniędzy na droższy produkt, to wybierze ten tańszy. - Ważne jest pokazanie alternatyw, Kupując T-shirt za 100 złotych, o który będzie się odpowiednio dbać, można z niego korzystać przez następne trzy lata. Kupując pięć T-shirtów, w perspektywie tych pięciu lat zapłacimy więcej, ale konsument tego nie wie - wyjaśnia Zastawna.