Ekolog o koszeniu trawy w kwietniu. "Buracki mit". Zaapelował do miasta

"Jest jeszcze kwiecień, a miasto Rzeszów znowu rozpoczyna koszenie trawników" - pisze w mediach społecznościowych ekolog Łukasz Łuczak. To jego reakcja na skoszoną trawę wzdłuż al. Rejtana w Rzeszowie, co nazwał "chorym burackim mitem". Botanik zwrócił uwagę, że to o wiele za wcześnie na koszenie i powinno się ono rozpocząć najwcześniej po 10 maja.

"Ręce opadają, Rzeszów znowu kosi" - taki tytuł nosi film opublikowany we wtorek przez ekologa i wykładowcę na Uniwersytecie Rzeszowskim Łukasza Łuczaja. Botanik (na co dzień mieszkający pod Krosnem) opowiedział o tym, jak w poniedziałek przybył na uczelnię na obronę pracy swojej doktorantki. Po wyjściu z murów uniwersytetu zatrzymał się na al. Rejtana, gdzie koszony był pas zieleni. 

Zobacz wideo "Jeżeli za bardzo ocieplimy planetę, to konsekwencje będą tragiczne". Rozmowa z Mirosławem Proppé, Prezesem Fundacji WWF Polska

Ekolog zwraca uwagę na zbyt wczesne koszenie trawników. "Buracki mit"

"Trawnik jest chorym burackim mitem. Jest jeszcze kwiecień, a miasto Rzeszów znowu rozpoczyna koszenie trawników o kilka tygodni wcześniej, niż sugerują to ekolodzy i współczesne trendy utrzymania miast. Dwa lata temu byłem na lotnisku Stansted 23 czerwca i dopiero zaczynali koszenia trawników i łąk. Wcześniej nawet metra nie wykosili. Podobnie jest teraz przy angielskich autostradach pełnych kwiatów. Anglicy - twórcy koszmarnej mody na trawniki rozumieją, że nie tędy droga. Ja to zrozumiałem ponad 20 lat temu, jeszcze przed nimi (więc nie sugeruję się modą), ale czy zrozumieją to inni Polacy?" - napisał w mediach społecznościowych Łuczaj. 

Botanik do wpisu dołączył wideo zamieszczone na YouTube, w którym tłumaczył, dlaczego nie powinno się zaczynać koszenia trawników przed 10 maja. Wskazywał, że dłuższa trawa stanowi schronienie dla owadów, a kwitnące dłużej kwiaty stanowią źródło pokarmu dla owadów. Dodatkowo opóźnienie koszenia pozwala na zwiększenie różnorodności gatunkowej trawników, dzięki czemu więcej gatunków jest w stanie przetrwać. Warto też zauważyć, że koszenie trawników sprzyja suszy - nieskoszona trawa utrzymuje wilgoć i zapobiega erozji ziemi, z kolei trawnik należy regularnie podlewać, by został zielony. 

Zdaniem ekologa koszenie trawy przedwcześnie to marnowanie paliwa i pieniędzy podatników. - Każde koszenie trawników przy drogach w kwietniu jest skandaliczne i powinno być publicznie napiętnowane. Przed 10 maja nie powinno się zaczynać żadnych koszeń na terenach miejskich czy osiedlowych, bo nie ma takiej potrzeby. A połowę powierzchni powinno się zostawić niekoszonej do początku czerwca. Trawnik jest chorym, burackim mitem, który przyrodzie niewiele daje. Większość trawników to miejsca, po których się nie chodzi ani się nie leży - tłumaczył. Dodał, że krótkie trawniki zostawić można w parkach i miejscach, w których mieszkańcy przychodzą np. na pikniki. 

Zbyt wczesne koszenie? Miasto odpowiada 

Na zarzuty ekologa w rozmowie z rzeszowskim oddziałem "Gazety Wyborczej" odpowiedział Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta miasta, który stwierdził, że trawniki w mieście koszone są w ograniczonym zakresie. - Głównie po interwencjach mieszkańców, tylko na pasach drogowych. W niektórych miejscach trawa sięgała pół metra, mieliśmy interwencje. To punktowe koszenie w centrum miasta. Nie ruszamy łąk ani parków. Tam będziemy kosić, jak w ubiegłym roku pod koniec maja, może na początku czerwca, kiedy kwiaty przekwitną i tylko pasy przylegające do alejek. Resztę, wzorem ubiegłego roku, zostawimy - tłumaczył. Dodał, ze mieszkańcy miasta są podzieleni w tej kwestii. Część uważa, że wysoka trawa powinna zostać ze względu na ekologię.

Więcej o: