Z perspektywy Polski tegoroczna wiosna wydaje się chłodna i względnie mokra, ale na południowym zachodzie Europy jest zupełnie inaczej. Pogoda sprawia, że Hiszpanię i Francję dotyka susza. W drugim z tych państw w życie weszły właśnie surowe obostrzenia w korzystaniu z wody. Od dziś, czyli od środy 10 maja, takie ograniczenia dotyczące celów rekreacyjnych i gospodarczych obowiązują w 20 departamentach.
Najgorsza sytuacja jest na południu Francji, w departamencie Pireneje Wschodnie. Ogłoszono tam najwyższy stopień alarmowy - "stan kryzysowy". W związku z tym wprowadzono zakaz podlewania ogródków, mycia samochodów i napełniania basenów. Nie można także kupować przenośnych basenów ogródkowych. Miasta dostały zakaz podlewania boisk sportowych, a w wielu hotelach zamknięto spa. Obostrzenia dotyczące korzystania z wody dotkną także rolników. Koniec obowiązywania restrykcji nie został ustalony na sztywno, wiadomo, że to przynajmniej połowa czerwca.
"Pireneje Wschodnie to departament, w którym od ponad roku nie było ani jednego dnia z deszczem. Kiedy jest się w takim kryzysie, to jest naprawdę proste: chodzi o wodę pitną i nic więcej" - powiedział francuski minister ds. przemian ekologicznych Christophe Béchu (cytujemy za BBC). "Zmiana klimatu jest tu i teraz. Musimy wyjść z naszej kultury obfitości. Musimy wykazać się znacznie większą powściągliwością w korzystaniu z zasobów, które mamy" - dodał.
Wyjątkowo sucho jest nie tylko w Pirenejach Wschodnich. Susza uderza także w innych południowych departamentach kraju, głównie nadmorskich, a także wokół aglomeracji paryskiej. Już kilka tygodni temu prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiadał długofalowy plan walki z suszą. Dzięki niemu do końca tej dekady ma zostać zaoszczędzone 10 proc. wody we wszystkich sektorach gospodarki. Francuzi obawiają się, że ten rok będzie jeszcze gorszy niż poprzedni, kiedy wody bardzo brakowało nie tylko latem, lecz także zimą.
Wspomniany wcześniej region Pirenejów Wschodnich sąsiaduje z hiszpańską Katalonią. A Hiszpania właśnie także zmaga się tej wiosny z upałami, często bijącymi rekordy i ryzykiem suszy. W przypadku tego kraju jest to o tyle istotne, że jest postrzegany jako "spichlerz Europy", w którym koncentruje się uprawa m.in. warzyw i owoców kupowanych przez inne europejskie państwa. Kwiecień był tam najcieplejszym i najsuchszym miesiącem w historii pomiarów. W Katalonii i Andaluzji poziom wody w zbiornikach retencyjnych jest dramatycznie niski. Zagrożone są uprawy truskawek, a także cenne przyrodniczo obszary mokradeł.
Zresztą, w części Hiszpanii susza trwa od dawna, na przykład w Andaluzji już od dwóch lat. Hiszpańscy rolnicy próbują więc kopać nielegalne studnie i są już pierwsze aresztowania za taką działalność. Jak podaje Reuters, we wtorek aresztowano 26 osób, wykorzystujących nielegalnie kopane studnie do nawadniania upraw owoców tropikalnych, takich jak awokado i mango. Hiszpania jest największym w Europie producentem takich owoców.
Programów takich jak Zielony Poranek Gazeta.pl można także słuchać tak, jak podkastów, na przykład tutaj: