Susza w Polsce jest coraz większym problemem. Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa - Państwowy Instytut Badawczy poinformował, że susza rolnicza występuje w dziewięciu województwach. Oznacza to, że średnia wartość klimatycznego bilansu wodnego (KBW) wynosiła -70 mm. Badanie dotyczy okresu między 1 kwietnia a 31 maja 2023 roku. Groźne dla jakości plonów zjawisko odnotowano na terenie województw pomorskiego, zachodniopomorskiego, kujawsko-pomorskiego, warmińsko-mazurskiego, wielkopolskiego, łódzkiego, mazowieckiego, podlaskiego i dolnośląskiego. Tygodnik-rolniczy.pl informuje, że susza zagraża uprawom zbóż jarych i ozimych.
Na niesprzyjające warunki pogodowe reaguje Krajowa Rada Izb Rolniczych. Zarząd KRIR zwraca uwagę na niepokojące prognozy. Według meteorologów na wielu obszarach kraju w najbliższym czasie nie są spodziewane opady atmosferyczne. "Taka sytuacja może mieć poważne konsekwencje dla rolnictwa" - czytamy w stanowisku Rady cytowanym przez Agronews.com.pl. Rada zwraca też uwagę na problem z aplikacją, która pomaga rolnikom szacować straty suszowe. Komunikaty pojawiają się z opóźnieniem.
Radosław Nowicki, dyrektor Rolniczego Zakładu Doświadczalnego Politechniki Bydgoskiej w Minikowie na antenie Radia PiK potwierdza, że susza to poważny problem. - Tegoroczna mokra wiosna sprawiła, że rośliny wytworzyły płytkie korzenie i kiedy od kilku tygodni brakuje deszczu, zaczęły przysychać - wyjaśnia.
Na ten moment największy problem jest brak opadów i wilgoci w glebie. Tegoroczna susza może być jeszcze bardziej dotkliwa od poprzedniej, gdy od początku brakowało wilgoci, a rośliny szukały tej wody w głębi. W tym momencie został im odcięty jakikolwiek dopływ wilgoci, dlatego sytuacja na polach jest nieciekawa. Oczekujemy tutaj bardzo dużej zniżki plonów, szczególnie w uprawach jarych, które stosunkowo niedawno rozpoczęły swój rozwój i nie przebiegał on standardowo
- dodaje.
Cytowany przez stację Wiktor Pilaczyk, rolnik ze wsi Anieliny, ma obawy co do plonów. - Spodziewamy się, że drugiego pokosu po prostu nie będzie albo będzie tak mizerny, żeby go tylko skosić i zebrać. Kukurydza jeszcze nie odczuwa tej suszy aż tak, nie zwija się i nie jest źle. Co do zbóż, jak nie popada w czerwcu, nie będzie plonu, nie oszukujmy się - stwierdził.
Z rolnikami rozmawiał też "Fakt". - Jak nie popada, będzie wielka tragedia dla rolnictwa i rolników - stwierdza w rozmowie z dziennikiem Ryszard Święconek ze wsi Praslity (woj. warmińsko-mazurskie), który jest już na emeryturze, ale wciąż pomaga synowi w gospodarstwie. - W ubiegłym roku dwa razy kosiłem trawę na siano, a w tym tylko raz i koniec. Na dodatek wcale nie urosła i jest mizerna. Krowy będę musiał sprzedać, bo nie będzie czym ich karmić - mówi mężczyzna.
- Meteorolodzy obiecywali, że popada w piątek po Bożym Ciele - podkreśla. I wyjaśnia, że prognozy szybko zmieniono. - W ubiegłym roku z kawałka łąki miałem 50 balotów siana, a w tym połowę tego i jeszcze w tym roku trawa już nie odrośnie. Na południu na polach jest czarno, krowy zamiast trawy ziemię jedzą - podsumowuje mężczyzna.