Poziom wód w Polsce drastycznie spada, a wilgotność gleby jest na przerażająco niskim poziomie. Problem występuje przede wszystkim w mniejszych miejscowościach. Lokalni urzędnicy, aby minimalizować ryzyko całkowitego braku wody, zwracają się do mieszkańców z prośbami o jej racjonowanie lub wydają komunikaty zakazujące podlewania trawników i ogrodów.
Ograniczenia dotyczące użycia wody są zalecane m.in. w Parzęczewie. Wójt wraz z dyrektorem zakładu gospodarki komunalnej w gminie wydali wspólny komunikat, gdzie apelują o wykorzystywanie wody jedynie do celów pitnych. "W związku z utrzymującymi się wysokimi temperaturami oraz brakiem opadów deszczu, zwracamy się z prośbą do mieszkańców korzystających z sieci wodociągowej o racjonalne korzystanie z wody. Prosimy o wykorzystywanie wody pitnej z sieci wodociągowej wyłącznie do celów bytowych i powstrzymanie się od podlewania ogródków, trawników, mycia samochodów, napełniania przydomowych basenów itp." - czytamy w komunikacie. W dalszej części wyjaśniono, że "ograniczenie zużycia zapewni odpowiednie ciśnienie wody w sieci oraz nie spowoduje przerw w jej dostawie do celów bytowych w gospodarstwach domowych".
Podobne pismo wystosował burmistrz gminy Supraśl. "Ze względu na konieczność utrzymania ciągłości dostaw wody do odbiorców w ramach systemu zbiorowego zaopatrzenia w wodę wprowadza się przepisy porządkowe" - czytamy w komunikacie. W dalszej części jest napisane, że od 6 do 22, czyli w godzinach największego poboru, jest zakaz podlewania ogrodów, trawników i napełniania basenów ogrodowych. Za nieprzestrzeganie zakazu, który obowiązuje do końca miesiąca, "grozi kara grzywny, wymierzona w trybie i na zasadach określonych w prawie o wykroczeniach".
W niektórych miejscowościach sytuacja jest na tyle poważna, że zmusiła urzędników do zorganizowania przerw w dostawie wody. Urząd Gminy w Nowym Mieście nad Wartą informuje, że od 12 czerwca w godzinach od 14:00 do 16:00 nastąpi przerwa w dostawie wody. Decyzja obowiązuje aż do odwołania. Ponadto władze proszą mieszkańców o ograniczenie zużycia tylko do niezbędnych potrzeb, co "pozwoli zachować ciągłość dostaw wody".
W poniedziałek 12 czerwca RCB wydało alert przed suszą w lasach. "UWAGA! Dziś i jutro (12/13.06) występuje duże zagrożenie pożarowe lasów. Zachowaj ostrożność i nie używaj otwartego ognia w lesie i jego sąsiedztwie" - brzmi treść ostrzeżenia. Dotyczy ono części sześciu województw: dolnośląskiego, kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, mazowieckiego, wielkopolskiego oraz warmińsko-mazurskiego.
Zwiększającą się suszę widać dobrze na poniższych mapach IMGW. Wilgotność gleby - kluczowa dla rolników - jest bardzo niska wszędzie z wyjątkiem południowych województw. Druga mapa dobrze wyjaśnia, skąd wziął się taki stan rzeczy. Cała północna połowa Polski nie widziała deszczu od początku czerwca, a są miejsca, gdzie nie padało już od wielu tygodni. To przekłada się na wysokie zagrożenie pożarowe i spadający stan wody w rzekach.
Problemu z wodą nie mają na razie duże miasta. - Dzięki temu, że mamy w Warszawie dwa niezależne źródła wody, jesteśmy dziś w stanie zaspokoić potrzeby wszystkich mieszkańców - mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Marek Smółka, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie. - 70 proc. wody pobieramy spod dna Wisły, a 30 proc. z Jeziora Zegrzyńskiego. Nawet gdyby poziom rzeki drastycznie spadł, możemy zwiększyć pobór z drugiego źródła, dzięki czemu mieszkańcy nie odczują suszy. Trzeba jednak pamiętać, że klimat zmienia się coraz szybciej - tłumaczył urzędnik.