Instytut Spraw Publicznych przeprowadził badanie, które odpowiada na pytanie o przyczyny kryzysu energetycznego w Polsce. Dokument pt. "Kryzys energetyczny. Postawy, opinie i oczekiwania Polek i Polaków" daje odpowiedź nie tylko o przyczyny, ale i pokazuje oczekiwania społeczeństwa.
Kto spowodował kryzys? Wśród odpowiedzi na to pytanie najczęściej pada "uzależnienie od importu gazu, ropy i węgla". Wskazało ją 53 proc. badanych. 46 proc. ankietowanych jako przyczynę wskazuję wojnę w Ukrainie. Niewiele mniej, bo 45 proc. odpowiada zupełnie inaczej. Ich zdaniem za kryzys energetyczny odpowiada "nieudolność obecnie rządzącego obozu, który nie potrafił zapobiec rozwinięciu się kryzysu energetycznego w Polsce".
42 proc. badanych wskazało na "brak wsparcia rządzących dla rozwoju odnawialnych źródeł energii (ze słońca, wiatru). 36 proc. badanych wskazało, że winna jest "Rosja i jej międzynarodowe działania oraz polityka".
29 proc. uczestników badania Instytutu Spraw Publicznych wskazało innego winnego. Wedle nich to "Unia Europejska zmuszająca państwa członkowskie do odejścia od wydobycia węgla". 27 proc. ankietowanych wini "politykę klimatyczną UE".
25 proc. ankietowanych twierdzi, że kryzys energetyczny to skutek "decyzji polskiego rządu o odejściu od węgla". 22 proc. uważa, że winne są "sankcje nałożone na Rosję i ograniczenie wymiany handlowej z nią". 18 proc. badanych wskazuje na "brak węgla w polskich kopalniach", a 14 proc. na "zbyt duże zapotrzebowanie gospodarek na energię, aby przedsiębiorstwa produkujące energię mogły zaspokoić zapotrzebowanie na nią". Pozostałe wyniki to 6 proc. odpowiedzi wskazuje na opcję "trudno powiedzieć, nie wiem" i 1 proc. na "inną przyczynę".
Z badania przeprowadzonego przez ISP wynika też, że większość Polek i Polaków domaga się szybszego przejścia na zieloną energię. "Uznaje także inwestowanie w energię słoneczną lub wiatrową oraz efektywność energetyczną za najważniejsze sposoby rozwiązania kryzysu energetycznego. Nieco ponad połowa dostrzega źródła kryzysu w uzależnieniu Polski od importu paliw kopalnych" - czytamy w komunikacie instytutu.
Nie wszyscy w równym stopniu czują się beneficjentami pomocy oferowanej przez rząd. Żadnego wsparcia bezpośredniego nie zadeklarowało aż 81 proc. przepytanych mieszkańców miast powyżej 500 tysięcy mieszkańców.