Do tragicznego zdarzenia doszło w sierpniu 2022 roku podczas polowania w Piaskach Szlacheckich. Czterech mężczyzn, wówczas 49-letni Dariusz S., jego kolega z koła łowieckiego oraz dwóch znajomych, wybrało się na polowanie, aby przetestować nową kamerę termowizyjną Dariusza S. Jak podaje portal i.pl, powołując się na informacje PAP, na początku autem kierował 49-latek, który jako jedyny był trzeźwy. Następnie pod lasem mężczyzna zamienił się z kolegą miejscami, aby móc lepiej obserwować zwierzynę. "W tym czasie swój sztucer trzymał kolbą opartą o chodnik pojazdu, a wylotem lufy skierowaną w kierunku siedzącego na tylnej kanapie pokrzywdzonego 64-latka" - przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zamościu Anna Rębacz, cytowana przez kurierlubelski.pl
Na zewnątrz było już ciemno. Gdy mężczyzna zauważył lisa, polecił koledze, który kierował, by zatrzymał auto. Wtedy doszło do tragedii. Gdy Dariusz S. wysiadał z pojazdu, trzymając w rękach niezabezpieczoną broń, ta wystrzeliła i raniła mężczyznę siedzącego z tyłu. "Nie zachowując należytej ostrożności, nacisnął spust, doprowadzając nieumyślnie do wystrzału i postrzelenia jednego z pasażerów. Spowodował u pokrzywdzonego ranę przestrzałową głowy skutkującą jego zgonem" - dodała Rębacz.
Myśliwy Dariusz S. został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci na skutek naruszenia zasad ostrożności obchodzenia się z bronią palną myśliwską, ponieważ przewoził ją załadowaną i niezabezpieczoną. Jednak to nie koniec historii. Jak podaje portal i.pl, prokuratura przedstawiła oskarżonemu jeszcze trzy inne zarzuty. Chodzi o nakłanianie do składania fałszywych zeznań jednego ze świadków, pomocnictwo w kierowaniu autem przez osobę nietrzeźwą poprzez udostępnienie samochodu oraz poplecznictwo, które polegało na zacieraniu śladów w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej przez oskarżonego. Myśliwy przyznał się tylko do spowodowania śmierci kolegi, odmawiając składania wyjaśnień.
Funkcjonariusze zastosowali wobec niego nadzór policyjny oraz poręczenie majątkowe. Mężczyźnie grozi nawet do 8 lat pozbawienia wolności. Oskarżony oraz jego kolega z koła łowieckiego, który będąc pod wpływem alkoholu, kierował pojazdem, zostali wykluczeni z grona myśliwych, informuje fakt.pl.