Unia Europejska dopina szczegóły rozporządzenia AFIR (Alternative Fuels Infrastructure Regulation), które ma przyśpieszyć rozbudowę infrastruktury dla pojazdów napędzanych alternatywnymi paliwami. Do 2025 roku kraje członkowskie na drogach transeuropejskich będą musiały mieć co 60 km stację ładowania o łącznej mocy co najmniej 400 kW, w tym jednego punktu o mocy 150 kW. Brak spełnienia tych wymogów będzie oznaczać kary, "a Polsce do takiego scenariusza wyjątkowo blisko" - pisze "Rzeczpospolita".
Od początku 2022 roku przeprowadzono przetargi w sprawie 56 MOP-ów, ale tylko na 14 udało się podpisać umowy. W przypadku pozostałych 52 miejsc nie wpłynęły żadne oferty. Toteż przy nowych trasach szybkiego ruchu na MOP-ach co najwyżej skorzystamy z toalety, ale samochodu już nie naładujemy. A to dlatego, że firmom nie opłaca się stawiać tam ładowarek, ze względu na niewielki ruch samochodów elektrycznych. - Poprowadzenie przewodów na odcinku np. kilkunastu kilometrów to inwestycja pochłaniająca miliony złotych, która nie ma szans się zwrócić w okresie dziesięciu lat dzierżawy gruntu - mówi "Rz" Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny Powerdot w Polsce.
Do tego dochodzą jeszcze uciążliwe formalności związane z podłączaniem ładowarek do sieci elektroenergetycznej oraz brak rozbudowanej infrastruktury na MOP-ach. - Strategia inwestycyjna Powerdot zakłada budowanie stacji, gdzie kierowcy mogą naładować pojazd przy okazji innych czynności, jak zakupy, posiłek w restauracji, załatwienie spraw urzędowych czy zajęć sportowych. MOP-y nie są dla nas atrakcyjnym miejscem do budowy stacji, bo nie ma na nich infrastruktury pozwalającej kierowcom wykorzystać czas potrzebny do naładowania samochodu - wyjaśnia Grigoriev.
Sytuacja jednak się zapętla, bo niska dostępność stacji ładowania jest drugim najważniejszym czynnikiem, który zniechęca ludzi do kupowania elektryków. Jedynie kwestia ceny ma większe znacznie.
Przy drogach szybkiego ruchu mamy 319 MOP-ów, ale jedynie 77 z nich ma ładowarki elektryczne. "W sumie to 81 stacji ładowania, z czego 59 znajdowało się na MOP-ach zarządzanych przez GDDKiA. Pozostałe 22 stacje funkcjonowały przy autostradach koncesyjnych". Do końca 2024 roku Generalna Dyrekcja planuje postawić kolejne 32 ładowarki.
GDDKiA chce zachęcić prywatne firmy do budowania stacji ładowania. Urząd rozważa m.in. wydłużenie dzierżawy z 10 do 20 lat. Póki co przedsiębiorstwa mogą liczyć na zwolnienie z opłat od przychodu z paliw alternatywnych. Problem dotyczy jednak nie tylko Polski, a całej Europy. Między 2016 a 2022 roku liczba elektryków wzrosła 17-krotnie, podczas gdy ładowarek przybyło niecałe sześć razy więcej. W 2016 roku 77 tys. ładowarek obsługiwało 118,5 tys. pojazdów elektrycznych, w 2022 roku było to już 480 tys. ładowarek na 2 mln elektryków.