Turnicki Park Narodowy: Policja i Lasy Państwowe zlikwidowały blokadę w Puszczy Karpackiej. Od ponad dwóch lat aktywiści bronią tam starych drzew

Członkowie Inicjatywy Dzikie Karpaty alarmują, że w czwartek rano na ich blokadzie pojawiły się służby i ciężki sprzęt. Fragment Puszczy Karpackiej, którego bronią przed wycinką, w przyszłości może stać się częścią Turnickiego Parku Narodowego.

- Na miejsce przyjechał dźwig, Straż Leśna i policja. Na blokadzie było kilkoro aktywistów - mówi Gazeta.pl Anna Bolewska z Inicjatywy Dzikie Karpaty.

Barak stoi pośrodku lasu, przy drodze do luksusowego hotelu w Arłamowie. W ten sposób od ponad dwóch lat członkowie Inicjatywy Dzikie Karpaty blokują wycinkę czterech wydzieleń – czyli fragmentów lasu – w których rosną drzewa o wymiarach pomników przyrody, chronione mchy i porosty.

W przeszłości Lasy Państwowe z pomocą służb kilkukrotnie próbowały zlikwidować tę blokadę.

Policja otoczyła blokadę, zatrzymała aktywistów. Próbują zabrać barak - informował aktywista Michał Grzywa, który jest na blokadzie. 

Na wideo, które opublikowała fundacja Lasy i Obywatele, widać, jak policjanci wyciągają jednego z aktywistów z baraku, ciągnąć po podłodze:

Na miejsce przyjechał też GOPR. "Zdejmują platformy i banery z drzew" - dodaje Grzywa.

Po godz. 15 Inicjatywa Dzikie Karpaty przekazała, że blokada została zlikwidowana.

- Mamy obecnie najgorętszy tydzień na ziemi w historii pomiarów, a leśnicy we współpracy z policja próbują siłą zmienić rzeczywistość pacyfikując obywatelską blokadę wycinki lasu. Lasy potrzebują ochrony, nie wycinki - komentuje Marcin Teski, aktywista Inicjatywy Dzikie Karpaty.

Nadleśnictwo Bircza poinformowało, że rozbiórka barakowozu wynika z decyzji Powiatowego Nadzoru Budowlanego w Przemyślu. Pismo, na które się powołuje, jest datowane na 27 czerwca 2023 r.

Niewidzialny Park Narodowy.

Przeczytaj reportaż Patryka Strzałkowskiego i Dominik Szczepańskiego

Turnicki Park Narodowy, czyli co?

Próby jego stworzenia trwają od kilkudziesięciu lat. Park ma powstać na Podkarpaciu, między Przemyślem a Ustrzykami Dolnymi. Na terenach Skarbu Państwa i trzech gmin: Birczy, Ustrzyk Dolnych oraz Fredropola. Zajmowałby 17 148,9 ha i byłby szóstym największym parkiem narodowym w Polsce (po Biebrzańskim, Kampinoskim, Słowińskim, Bieszczadzkim i Tatrzańskim). Dziś rezerwaty zajmują zaledwie 3,3 proc. jego powierzchni. Ale nawet taka forma ochrony przyrody nie jest wystarczająca – w sierpniu zeszłego roku w rezerwacie przyrody "Turnica", sercu przyszłego TuPN, wypłynęły ścieki z hotelu Arłamów.

Tereny planowanego parku porastają górskie lasy, resztki Puszczy Karpackiej, w których zachowały się fragmenty zbliżone do naturalnych. Zliczono tutaj ponad 6 tysięcy drzew o wymiarach pomników przyrody. Niektóre są ogromne, jak buk o obwodzie ponad pięciu metrów. Czegoś takiego nie znajdziemy w Polsce nigdzie, poza obszarem ochrony ścisłej Białowieskiego Parku Narodowego. Żyją tu salamandry, traszki, żmije, puszczyki uralskie, dzięcioły trójpalczaste, bociany czarne, orły przednie i krzykliwe, a także wszystkie cztery rzadkie i chronione drapieżniki: niedźwiedź, wilk, żbik i ryś. Do tej pory stwierdzono występowanie 40 gatunków wskaźnikowych, mówiących o wieku lasu, występujących tylko w tym miejscu Polski.

Więcej o: