Lipiec był czasem ekstremów pogodowych, w tym rekordów temperatury i nie ma już wątpliwości, że pobije kolejny rekord. To będzie miesiąc z najwyższą średnią temperaturą kiedykolwiek zmierzoną przez człowieka, poinformował dr Karsten Haustein z Uniwersytetu w Lipsku. Niezwykle wysoką temperaturę napędzają zmiany klimatu i nakładające się na nie naturalne zjawiska, jak El Nino na Pacyfiku.
Naukowcy i ośrodki badawcze zazwyczaj podają informacje o takich rekordach, dopiero mając pełne dane. To dlatego, że margines rekordów zazwyczaj jest niewielki. Bywa, że dany miesiąc czy rok ma temperaturę wyższą o kilka setnych stopnia od poprzedniego. Dlatego dopiero po przeliczeniu pełnych danych można stwierdzić, że faktycznie był rekordowy. Dokładnie tak było z lipcem 2021 roku, który wg NASA był najgorętszym miesiącem dotychczas: poprzedni rekord został pobity o zaledwie 0,01 stopnia Celsjusza.
Dlaczego tym razem naukowcy nie czekają z ogłoszeniem rekordu? Bo margines jest tak duży, że nie ma już wątpliwości. Dotychczasowe pomiary oraz prognozy, które przeliczył dr Haustein, wskazują, że średnia temperatura będzie wyższa o aż 0,2 stopnia od poprzedniego rekordu (a więc o cały rząd wielkości więcej). Widać to dobrze na poniższym wykresie, który pokazuje wyliczenie średniej temperatury planety - gruba czarna linia, którą zaznaczono 2023 roku, w lipcu zupełnie "odjeżdża" wcześniejszym pomiarom:
Wiarygodne pomiary instrumentalne sięgają XIX wieku i naukowcy mogą powiedzieć z pewnością, że lipiec to najgorętszy miesiąc w historii pomiarów. Ale co z wcześniejszymi okresami? Dzięki danym m.in. z lodowców możliwe jest odtworzenie tego, jak wyglądała temperatura tysiące i setki tysięcy lat temu. Te dane pokazują, że Ziemia jest obecnie najbardziej rozgrzana od 120 tysięcy lat. Jeśli nie zatrzymamy zmiany klimatu, to już do końca stulecia możemy sięgnąć temperatury najwyższej nie od setek tysięcy, a od milionów lat.
- Średnia temperatura planety sama w sobie nikogo nie zabija. Ale to oznacza, że Ziemia ma "gorączkę". I objawami są ekstremalne zjawiska pogodowe. Ekstremalne fale upałów, niszczycielskie pożary, ekstremalne opady w Korei, Brazylii. To nie przypadek, że do nich dochodzi - podkreśliła klimatolożka Friederike Otto z Imperial College w Londynie. - Tak długo, jak długo będziemy spalać ropę, węgiel i gaz, liczba ofiar kryzysu klimatycznego będzie rosnąć - dodała.
Te objawy narastającego chaosu klimatycznego można wyliczać w coraz dłuższej liście: groźne upały w USA, Meksyku, Chinach (rekord temperatury - ponad 52 stopnie), basenie Morza Śródziemnego (upały powyżej 45 stopni); napędzane upałem i suszą pożary na południu Europy, w Kanadzie (najgorsze pożary w historii pomiarów); rekordowo mała dla tej pory roku pokrywa lodu morskiego w Antarktyce; gwałtowne ulewy i powodzie w Indiach, Korei Południowej.
Za tymi kataklizmami idą nie tylko straty materialne i uciążliwości, ale też ofiary: setki ludzi zabitych przez powodzie i wcześniejsze upały w Indiach; setki ofiar upałów w Meksyku; dziesiątki osób, które zabiły pożary w rejonie Morza Śródziemnego. To także masakra naturalnych ekosystemów, jak rafy koralowe "gotujące się żywcem" wokół Florydy, gdzie woda ma 38 stopni Celsjusza czy lasy w Kanadzie. Także Morze Śródziemne jest jak gorący basen, a przed nami jeszcze tygodnie lata.
Według wyliczeń dr Hausteina lipiec będzie cieplejszy o (najpewniej) 1,5 stopnia od średniej temperatury dla lipca sprzed epoki przemysłowej, a więc zanim zaczęliśmy powodować ocieplenie klimatu (ostateczna wartość, może nieco się różnić, bo naukowiec wykorzystał prognozę do wyliczenia wartości ostatnich dni lipca).
1,5 stopnia ocieplenia to też cel zapisany w globalnym porozumieniu dot. zatrzymania zmiany klimatu (Porozumienie paryskie), uznawany za umiarkowanie bezpieczny dla ludzkości. Czy to znaczy, że właśnie dotarliśmy do tego punktu? Nie - podkreślają naukowcy. Ponieważ globalne cele klimatyczne i raporty naukowe, na których się opierają, mówią o wieloletniej średniej temperaturze Ziemi, a nie jednym miesiącu. A ta średnia to obecnie 1,2 dwa stopnia. I - ponieważ mówimy o średniej - to normalne, że są w tym miesiące i lata o wartości wyższej, i niższej. Dopiero kiedy przez lata temperatura będzie tak wysoka, będzie można mówić o osiągnięciu pułapu 1,5 stopnia ocieplenia - i wtedy też pojedyncze lata i miesiące będą znacznie powyżej tej średniej. Przy obecnym tempie ocieplenia stanie się to najpewniej już w kolejnej dekadzie.
Dla ratowania ludzkości przed jeszcze gorszymi skutkami zmiany klimatu konieczne jest szybkie odejście od ropy, węgla i gazu. Jeśli tego nie zrobimy, to temperatura będzie rosła dalej, do 2 stopni do połowy wieku i prawie trzech do końca XXI wieku, z coraz groźniejszymi i trudnymi do przewidzenia konsekwencjami.