Istotny wpływ na pogodę w południowej części Europy ma cyklon rozwijający się na Morzu Śródziemnym. Synoptycy twierdzą, że wywoła on ulewne deszcze we Włoszech i na Malcie. Największe zagrożenie czeka jednak mieszkańców Grecji, którzy już teraz muszą mierzyć się ze skutkami powodzi.
Synoptycy przewidują, że Grecy będą zmagać się z ulewnymi deszczami od 5 do 7 września. Jak możemy przeczytać na portalu dobrapogoda24.pl, niektóre prognozy pokazują, że w ciągu dwóch dni może spaść miejscami od 400 do nawet 700 litrów wody na metr kwadratowy. To więcej, niż wynosi roczna norma opadów w niektórych rejonach Polski.
Największe sumy opadów prognozuje się dla regionu Tesalia. W Wolos, jednym z miast położonych na tym obszarze, już zaobserwowano skutki intensywnych opadów deszczu, co pokazuje nagranie opublikowane 5 września na twitterowym kanale Disaster News.
Portal pogodowy severe-weather.eu zauważył, że opady deszczu na południu Europy są związane z panującą tam niżową pogodą. Takie warunki sprzyjają rozwojowi śródziemnomorskiego cyklonu niby-tropikalnego. Zjawisko to przynosi gwałtowne burze, ulewne deszcze oraz silny wiatr.
Utrzymywaniu się głębokiego niżu sprzyja wysoka temperatura Morza Śródziemnego, która miejscami osiąga obecnie ok. 4 stopnie Celsjusza więcej niż zwykle o tej porze roku. Zwróciła na to uwagę klimatolożka dr Monica Ionita.
"Podczas gdy Europa Środkowa będzie się 'cieszyć' falą upałów, Grecję czeka cyklon powodujący katastrofalne szkody, spowodowane ulewnymi deszczami i powodziami wywołanymi przez niezwykle gorące Morze Śródziemne" - napisała ekspertka na Twitterze.