Dziwny okaz nad Bałtykiem. Morze wyrzuciło tropikalną rybę

Mierzący około 160 cm miecznik został znaleziony na nadbałtyckim wybrzeżu Litwy. To niezwykle rzadki przypadek, gdy ta ryba pojawia się w wodach Morza Bałtyckiego. W ciągu ostatnich kilku lat mieliśmy dosłownie kilka takich sytuacji.

- W weekend podjąłem się wyzwania. Po przybyciu nad morze zdecydowałem się pojechać autobusem do Nidy i wrócić do Kłajpedy na piechotę. Pomyślałem, że może przeżyję jakieś przygody. Idę więc plażą i widzę miecznika, który leży tuż przy wodzie - opowiada Kęstas Plauška w rozmowie z litewskim portalem tv3.lt, który podkreśla, że pracując naukowo słyszał, że zdarzały się takie odkrycia, ale "nie spodziewał się takiego widoku". Zrobione przez niego zdjęcia opublikowali Lubelscy Łowcy Burz, a ryba szybko zrobiła furorę w polskim internecie.  

Zobacz wideo Prof. Piskozub: Bałtyk jakiś będzie, ale to już nie będzie ten Bałtyk, który znamy

Miecznik znaleziony na nadbałtyckiej plaży

"Przepiękny i niespotykany gatunek" - komentuje Eryk. "Piękna i waleczna ryba" - dodaje Małgorzata. Łowcy burz z kolei obecność na bałtyckiej plaży miecznika nazwali "niezwykłym zjawiskiem". I rzeczywiście tak jest. Miecznik bowiem wcale nie pływa w bałtyckich wodach. Na stronie WWF czytamy, że naturalnym środowiskiem dla niego jest Ocean Indyjski oraz Północnozachodni Atlantyk i Pacyfik. Zdarza się, że mieczniki pływają po Morzu Północnym i wpadają do Bałtyku, jednak zazwyczaj nie przebywają w nim długo ze względu na poziom zasolenia.  

Co robił miecznik nad Bałtykiem?

Choć taka ryba w Bałtyku to zjawisko rzadkie, to nie jest niespotykane. W 2018 roku media rozpisywały się o tym, że na plaży w Stegnie znaleziono martwego miecznika. Ciało ryby o długości około dwóch metrów zostało przewiezione wtedy do Stacji Morskiej w Helu, do Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego. Rok wcześniej innego martwego miecznika znaleziono na plaży w Jantarze. Wtedy Jan Wilkanowski z Błękitnego Patrolu WWF Polska, które w obu przypadkach zajęło się rybami, tłumaczył, że: "na przestrzeni lat miecznik był odnotowywany w Bałtyku już wielokrotnie. Kilka razy również u nas widziano tę charakterystyczną rybę. Raz nawet wyłowili ją nasi miejscowi rybacy w Kątach Rybackich. Mieczniki wpływają do Bałtyku, głównie po gwałtownych sztormach" - mówił w rozmowie z portalem krynicamorska.nasze.miasto.

Wilkanowski sugerował wtedy, że ryby umierają w Bałtyku, bo mogą zwyczajnie nie mieć co jeść. Mieczniki żywią się bowiem rybami tworzącymi kolonie, jak sardynki i makrele, a także kalmarami. Same mieczniki z kolei mogą być pożywieniem dla mew, dlatego, gdy zobaczymy takiego osobnika na plaży, warto zgłosić taką informację do Błękitnemu Patrolowi WWF Polska, który zadba o odpowiednią ochronę. 

Miecznik - co to za ryba?

Mieczniki uznawane są za jedne z najszybszych ryb na świecie. Na krótkich odcinkach potrafią osiągnąć prędkość 100 km/h i to mimo swojej dużej wagi, a mogą ważyć nawet do 650 kg. Do tego osiągają zazwyczaj długość około dwóch metrów, ale zdarzają się dużo większe osobniki np. czterometrowe. Charakterystyczną cechą tej ryby, od której wzięła swoją nazwę, jest szczęka, przekształcona w długi wyrostek w kształcie miecza - czytamy na stronie WWF.  

Więcej o: