Rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Grzegorz Walijewski przyznał w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że pył znad Sahary dotarł nad Polskę. Według słów synoptyka największe stężenie pyłu wystąpi w zachodniej i południowej części kraju.
W poniedziałek (18 września) Walijewski mówił, że w związku z nadejściem niżu Jan po południu i w nocy wystąpią opady deszczu i burze, wraz z którymi spadnie pył. Jeżeli więc naszą uwagę zwróci nietypowy osad na samochodzie, balustradzie czy balkonie, możliwe, że jest to wspomniany pył znad Sahary. Jego stężenie miało być jednak niewielkie, synoptyk podkreślał więc, że nie wszyscy go zobaczą. Walijewski podkreślił przy tym, że osoby, które mają choroby z płucami, powinny uważać, choć stężenie pyłu nie jest duże.
Pył lub piasek znad Sahary nazywany jest kalimą. Zjawisko to związane jest z burzami piaskowymi nad Saharą. Następnie wschodnie wiatry transportują pył w różne miejsca Europy. Jeśli do Polski dociera zwrotnikowe powietrze, możliwe, że wraz z nim pojawi się także pył, choć muszą do tego zaistnieć odpowiednie warunki.
W sierpniu tego roku portal eldiario.es pisał, że francuscy naukowcy zbadali saharyjski pył, który przeszedł przez Europę w 2021 roku. "Istnieje kilka badań, które wykazały obecność materiału radioaktywnego w kalimie" - czytamy. Mowa między innymi o obecności promieniotwórczego izotopu cezu - 137, a także promieniotwórczych izotopów berylu i ołowiu. "Mimo wszystko poziom tych pierwiastków w saharyjskim pyle nie jest szkodliwy dla zdrowia" - czytamy jednak.