270 osób spaceruje po Tatrach i liczy. Chodzi o kozice i nie jest to łatwa operacja

W Tatrach, zarówno po polskiej jak i słowackiej stronie, zaczęło się liczenie kozic. Przyrodnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego o świcie wyruszyli na górskie szczyty. W akcji udział bierze 270 osób, a jest to dość skomplikowane przedsięwzięcie.

Liczenie kozic w górach odbywa się dwa razy do roku - wiosną i jesienią. Aby pomiary były dokładne, cała operacja została dokładnie zaplanowana. Tatry podzielono na 131 sektorów, z czego 35 jest zlokalizowanych po stronie polskiej. Do akcji ruszają zespoły przyrodników - rachmistrzów, którzy wyposażeni w lornetki i lunety będą prowadzić obserwacje w swoich sektorach. 

Zobacz wideo Bożek: Sam widziałem jak ludzie w Tatrzańskim Parku Narodowym dokarmiali zwierzęta. Coś nieprawdopodobnego

TPN: Obserwatorzy muszą wykazać się dużą uważnością

"Obserwatorzy muszą wykazać się dużą uważnością. Lokalizację poszczególnych zaobserwowanych kierdli (czyli rodzin kozic - dop.red.)  zaznaczają na mapie w dedykowanej aplikacji. Podają także strukturę wiekowo-płciową kierdla, o ile udało się ją rozpoznać oraz godzinę obserwacji, a także uwagi, które ułatwią eliminację błędu podwójnego liczenia- np. 'o godzinie x kozice przeszły na drugą stronę grani'" - opisuje na Facebooku Tatrzański Park Narodowy. 

W trakcie wiosennego liczenia najważniejsza jest ogólna liczba kozic i nowonarodzonych koźląt. Wtedy też można dowiedzieć się, ile kozic przetrwało zimę. Natomiast po jesiennym liczeniu można określić liczebność całej populacji kozic. Co jest najważniejsze podczas liczenia? "Przede wszystkim bezpieczeństwo spisujących oraz starania, by nie zdublować tych samych kozic" - tłumaczy Tatrzański Park Narodowy. 

Skomplikowane liczenie

Zespoły przyrodników są wyposażone w urządzenia mobilne ze specjalną aplikacją, w której wpisują zaobserwowane kozice. Jak to wygląda w praktyce? "Jest to rozwiązanie w technologii Esri. Wersja mobilna posiada bardzo ważny w naszych warunkach tryb offline. Składa się z mapy, na której zaznacza się lokalizację kierdla (na podstawie GPS - jeśli 'wpadliśmy' na kozice) lub 'z palca' - jeśli kierdel obserwujemy z daleka) oraz formularza, w którym wpisujemy pozostałe informacje" - podaje TPN. Wszystkie dane są automatycznie rejestrowane po obu stronach granicy. Potem dokonuje się podsumowania, który daje ostateczny wynik liczenia. Polsko-słowackie akcje liczenia kozic są prowadzone od 1957 r. i jest jednocześnie najstarszy monitoring przyrodniczy prowadzony przez dwa państwa równocześnie.

Więcej o: