Dominikana (Karaiby) zmaga się w ostatnich dniach z ulewnymi deszczami. Agencja Reutera przekazała, że według szacunków ogłoszonych przez władze w niedzielę 19 listopada, zginęło tam co najmniej 21 osób. Dzień wcześniej tysiące mieszkańców musiało opuścić swoje domy.
Mieszkańcy musieli przenieść się do bezpieczniejszych obszarów po tym, jak zostały zalane ich domy. Liczba wysiedlonych osób wynosi ponad 13 tysięcy. Władze COE przekazały, że burza dotknęła 2600 domów, a ponad 2500 osób zostało uratowanych przez służby. Ulewny deszcz spowodował przerwy w dostawie prądu, oraz uszkodzenia mostów i części dróg.
Policja krajowa przekazała, że w sobotę doszło do zawalenia się ściany tunelu autostradowego na samochody w Santo Domingo. Doprowadziło to do śmierci dziewięciu osób. BBC przekazała, że prezydent Dominikany Luis Abinader powiedział, że są to "największe opady deszczu w historii kraju". Internauci udostępniają w mediach społecznościowych filmy, na których widać skalę zniszczeń dokonanych przez żywioł.
Centrum Operacji Kryzysowych ogłosiło czerwony alert dla 14 prowincji oraz żółty alert dla 11 prowincji w związku z ulewnymi opadami deszczu i powodziami. Odpowiedzialna jest za nie depresja tropikalna, która nastąpiła 18 listopada. Rząd Dominikany poinformował, że okres trwający od godziny 22:00 18 listopada do 7:00 20 listopada jest wolny od pracy. Natomiast lokalne szkoły będą zamknięte 20 i 21 listopada.