Wakacje w kosmosie i ponad 100 lat życia. Weryfikujemy przewidywania na 2020 rok

Bartłomiej Pawlak
Niektóre założenia ekspertów i futurologów sprzed kilku dekad (ale również i kilkunastu lat) są zaskakujące, przerażające, a nawet absurdalne. Inne, o dziwo sprawdziły się w niemal 100 proc. Jak będzie wyglądał 2020 rok? Na Marsie i księżycach Jowisza w tym roku ludzie nie wylądują, ale elektroniką otaczamy się, jak nigdy dotąd.
Zobacz wideo

Ludzie wylądują na Marsie, Wenus i księżycach Jowisza

Jeszcze w latach 60., czyli w dekadzie gwałtownego rozwoju lotów kosmicznych, wydawało się, że perspektywa podróży międzyplanetarnych jest tuż za rogiem. W 1958 roku na orbitę wysłano pierwszego amerykańskiego satelitę (rok wcześniej tego samego dokonał ZSRR) i utworzono agencję NASA. W 1961 roku Jurij Gagarin, jako pierwszy człowiek znalazł się w przestrzeni kosmicznej, a kilka miesięcy później Amerykanie planowali już start słynnego programu Apollo. Nie dziwią więc bardzo śmiałe przewidywania ekspertów zebranych przez organizację RAND Corporation z 1964 roku, o których przed kilkoma dniami przypomniała telewizja CNN.

Według dokumentu RAND Corporation sprzed ponad pół wieku, już w połowie lat 80. mieliśmy wylądować (misją załogową) na Marsie. Dwie dekady później ludzie mieli dotrzeć na Wenus, księżyce Jowisza, a nawet dziewiątą planetę Układu Słonecznego - Plutona (stracił on swój status planety dopiero w 2006 roku).

Dziś dobrze wiemy, jak nietrafione były to przewidywania. Misja Apollo 1 w styczniu 1967 roku zakończyła się katastrofą i śmiercią trójki astronautów jeszcze podczas testów na Ziemi. Kolejne miesiące pokazały, że wysłanie człowieka nawet na Księżyc nie jest tak łatwe, jak mogło się wydawać na początku lat 60. W końcu udało się to jednak dopiero w połowie 1969 roku, w ramach misji Apollo 11.

Tak ma wyglądać ludzka kolonia na Marsie wg założeń prywatnego projektu 'Mars One'Tak ma wyglądać ludzka kolonia na Marsie wg założeń prywatnego projektu "Mars One" fot. materiały "Mars One"

Rzeczywistość zweryfikowała początkowe nadzieje. Wyścig kosmiczny w latach 70. znacznie zwolnił, a USA i ZSRR skupiły się na załogowych misjach na orbitę Ziemi.

Dziś mamy 2020 rok - na Księżycu człowieka nie było już od niemal pół wieku (od Apollo 17 w 1972 roku), a NASA dopiero od niedawna planuje powrót na Srebrny Glob (w 2024 roku). Na Marsa (według dzisiejszych założeń) dotrzemy dekadę później. O załogowych lotach na inne obiekty Układu Słonecznego nie ma nawet mowy (w dobie zaawansowanych łazików nie miałoby to zresztą większego sensu).

Kosmiczna turystyka również kuleje

Nie sprawdziły się również przewidywania z pierwszych lat XXI wieku dotyczące kosmicznej turystyki. I choć w 2001 roku milioner Dennis Tito jako pierwszy kosmiczny turysta znalazł się na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, to o masowej turystyce poza Ziemię na ten moment możemy zapomnieć (pomimo, że niektóre firmy zdążyły już sprzedać setki biletów). Być może jednak 2020 rok przyniesie odmianę? Virgin Galactic deklaruje, że wysłanie pierwszych osób w kosmos to kwestia kilku miesięcy. 

Co ciekawe, Eric Anderson z Space Adventures zakładał w 2009 roku na łamach Space.com, że już w 2020 roku prywatne osoby będą mogły wziąć udział w locie dookoła Księżyca. Te założenia są jednak dalekie od spełniani - takie podróże jeszcze przez wiele lat pozostaną dostępne wyłącznie dla zawodowych astronautów.

Sztuczne życie, surowce z Księżyca i sprzątające małpy

Niemniej omylne okazały się również inne prognozy wspomnianego wcześniej raportu RAND Corporation. Zdaniem ekspertów, w okolicach 2020 roku mieliśmy potrafić sztucznie stworzyć prymitywne formy życia w laboratoriach, a na Księżycu miało trwać wydobycie i przetwarzanie surowców. Co ciekawe, niemal identyczną prognozę wysnuł w 1983 roku Isaac Asimov:

Czytaj więcej: „Komputery zniszczą nasze umysły”. 35 lat temu mistrz science fiction przewidział rzeczywistość 2019 roku

Kolejne fragmenty raportu, o którym przypomina CNN, wydają się dziś już zupełnie absurdalne. Zdaniem ówczesnych ekspertów, w 2020 roku ludzie mieli zatrudniać w swoich domach tresowane małpy. Ich zadaniem byłoby wykonywanie wszystkich obowiązków domowych za nas...

Ludzie będą żyć średnio ponad 100 lat

Bardzo ciekawe wydają się również prognozy Raymonda Kurzweila, amerykańskiego naukowca, pisarza i futurologa opisywane przez australijską gazetę "The Canberra Times". Gdyby się sprawdziłyby, dziś żylibyśmy nawet kilkadziesiąt lat dłużej. Badacz założył w 1999 roku, że do końca 2019 roku ludzie powinni żyć średnio "ponad 100 lat".

EmeryciEmeryci Jakub Orzechowski/Agencja Wyborcza.pl

Jak wynika z danych Banku Światowego, oczekiwana długość życia w 2000 roku wynosiła ok. 67 lat. Dziś światowa średnia to 72,6 lat. Wzrost nie jest więc tak szybki, jak spodziewał się naukowiec.

To rozwój małej elektroniki przyspieszył najbardziej

O ile przywidywania dotyczące kolonizacji planet i księżyców, a także długości życia okazały się chybione, o tyle przypuszczenia gwałtownego rozwoju technologii przydatnej na co dzień były zaskakująco słuszne.

Raymond Kurzweil - który jest też znanym propagatorem transhumanizmu - prognozował w 1999 roku, że dziś będziemy korzystać z urządzeń noszonych na ciele (np. wbudowanych w biżuterię lub ubrania), które będą badać stan zdrowia i diagnozować schorzenia.

Założenia te częściowo się sprawdziły. Na rynku pełno jest łatwo dostępnych (bo często przystępnych cenowo) opasek fitness (lub innych urządzeń), które analizują aktywność fizyczną, mogą zmierzyć puls i wykonać proste badanie EKG.

Google Glass, Fot. GoogleGoogle Glass, Fot. Google Google Glass Fot. Google

Kurzweilowi udało się też przewidzieć szybki rozwój miniaturowych komputerów. Do 2020 roku miały być one obecne niemal wszędzie:

Komputery są w dużej mierze niewidoczne. Są osadzone wszędzie - w ścianach, stołach, krzesłach, biurkach, biżuterii i ciałach. Ludzie rutynowo używają trójwymiarowych wyświetlaczy wbudowanych w okulary lub soczewki kontaktowe

I choć faktycznie miniaturyzacja pozwoliła na umieszczanie elektroniki w urządzeniach ubieralnych (wearables) czy sprzętach domowego użytku, jak lampy, lodówki lub drzwi (smart home) to projekty takie, jak Google Glass się nie przyjęły. Być może nie jesteśmy jeszcze na nie gotowi?

Bardzo trafnym założeniem podzielił się też w 1999 roku w swojej książce (Business @ the Speed of Thought) Bill Gates. Jak stwierdził ponad dwie dekady temu założyciel i ówczesny CEO Microsoftu, w 2020 roku będziemy mieć elektronicznych pomocników, którzy sprawdzą pocztę, przypomną o spotkaniu, znajdą w sieci potrzebne informacje, takie jak przepis na potrawę, a w sklepie przypomną listę zakupów. Gates niemalże bezbłędnie wymienił możliwości dzisiejszych asystentów głosowych, takich jak Google Assistant, Amazon Alexa czy Apple Siri.

Czytaj też: Święty Mikołaj poszedł w odstawkę? Teraz dzieci proszą o prezenty Alexę Amazonu

Więcej o: