NASA zakończyła pracę nad pierwszym stopniem rakiety Space Launch System (SLS), która zostanie wykorzystania w programie Artemis. Jest to program lądowania na Księżycu, wedle założeń którego, pierwsza kobieta i kolejny mężczyzna mają postawić nogę na Srebrnym Globie już w 2024 roku. W misje zaangażowane są także komercyjne przedsiębiorstwa, jak Boeing, Blue Origin czy SpaceX. W zeszłym roku ukończono budowę kapsuły Orion, którą w przestrzeń kosmiczną ma wynieść właśnie SLS. Zanim to jednak nastąpi, potrzebne są kilkuetapowe testy, które zaczną się już wkrótce.
SLS zostało tak zaprojektowane, by możliwy był jej dalszy rozwój. Dzięki temu rakieta może zostać w przyszłości zmodyfikowana tak, by była używana do kolejnych misji kosmicznych, m.in. w podróży na Marsa. Zbudowano ją tak, by mogła dostarczać astronautom maksymalnie dużo zasobów. Jim Morhard, zastępca dyrektora NASA uważa, że misja Artemis jest "narodowym skarbem" Amerykanów.
Rakieta najpierw musi zostać dostarczona do głównej bazy NASA, gdzie zostaną przeprowadzone testy z jej udziałem. Dotrze tam drogą rzeczną, tak samo jak rakiety programu Apollo w latach 60. i 70. XX wieku. Rakieta została zwodowana do Mississippi na barkę Pegasus przy akompaniamencie orkiestry którą dobrze słychać na nagraniu.
To największy element, jaki NASA kiedykolwiek zbudowała w swojej fabryce w Luizjanie. Niedawno NASA przeprowadzała też testy wytrzymałościowe olbrzymiego zbiornika paliwa do SLS, które poszły lepiej niż się spodziewano.