Jak podaje CNN, firma RMS Titanic Inc., która jako jedyna może wydobywać rzeczy z wraku Titanica, ma w planach sprowadzić na ląd słynną radiostację Marconi. Ze sprzętu wzywano pomocy po uderzeniu w górę lodową. Eksperci szacują, że sygnał SOS wysłany do pobliskich statków uratował życie 700 osobom.
Spółka, która powstała w wyniku porozumienia Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych złożyła już wniosek do sądu w tej sprawie. Nie wiadomo jednak, co zadecyduje sąd w Wirginii, gdyż dostęp do radia jest utrudniony i wymagać będzie ingerencji we wnętrze wraku.
>>> Spaliny ze statków zbierają żniwo. Winna trująca siarka
Na straży bezpieczeństwa wraku stoi rządowa agencja NOAA (National Oceanic i Atmospheric Administration), która twierdzi, że dalsza eksploracja Titanica musi być uzasadniona naukowo lub kulturalnie ze względu na jego zły stan.
Jak dotąd, RMS Titanic Inc. wydobył 5 tysięcy artefaktów ze statku. Przedstawiciele firmy twierdzą, że ściągnięcie z dna morza radiostacji jest uzasadnione, gdyż wciąż niewiele wiadomo o historycznym sprzęcie, który miał wpływ na uratowanie setek osób. Ponadto, RMS Titanic Inc. motywuje swoje plany faktem, że z każdym rokiem statek jest w coraz gorszym stanie. Opieszałość może skutkować tym, iż pewne pamiątki zostaną utracone.
Titanic zatonął 15 kwietnia 1912 roku podczas kilkutygodniowego rejsu z Southampton do Nowego Jorku. Radiostacja po raz ostatni zaczęła nadawać dzień wcześniej o godz. 22:42. Ostatni komunikat brzmiał: "Maszynownia została zalana". W wyniku utonięcia zginęło ponad 1500 osób. W sierpniu 2019 roku odbyła się pierwsza od 14 lata wyprawa do wraku Titanica. Jak po jej zakończeniu ocenili specjaliści, stan wraku jest na tyle zły, że w ciągu 20 lat może on przestać istnieć.