Zmiana czasu na letni odbędzie się z 28 marca na 29 marca, czyli w nocy z soboty na niedzielę. Zegarki przestawimy o godzinę do przodu z 2:00 na 3:00. W związku z tym w najbliższą niedzielę będziemy spali krócej. Czas letni w Polsce potrwa przez siedem miesięcy - do końcówki października, kiedy przejdziemy na czas środkowoeuropejski, potocznie zwany zimowym.
Krótszy sen to minus zmiany czasu z zimowego na letni, lecz jego niewątpliwą korzyścią jest to, że godzinę krócej spędzimy w izolacji spowodowanej epidemią koronawirusa. Przypominamy, że pojęcie "przestawianie zegarków" ma coraz bardziej charakter metaforyczny, gdyż większość urządzeń elektronicznych czas zmieni za nas.
Wielu mieszkańców Unii Europejskiej liczyło na to, że nadchodząca zmiana czasu będzie ostatnią. Wszystko wskazuje jednak na to, że zegarki będziemy przestawiali jeszcze dwa razy. Zgodnie z przyjętymi przez Parlament Europejski przepisami do końca 2021 roku kraje członkowskie Unii Europejskiej mają zdecydować się, czy wybierają czas letni, czy zimowy.
Inicjatywa likwidująca cykliczne przestawianie czasu rozpoczęła się w 2018 roku od ankiety Komisji Europejskiej, w której udział wzięło 4,6 mln osób. Aż 84 proc. uznało podział czasu na letni i zimowy za zbędny, więc Parlament Europejski przygotował projekt ustawy w tej sprawie - zmiany miały wejść w życie od 2021 roku. Niestety sprawa utknęła w unijnej zamrażarce, gdyż część państw nie popiera tego pomysłu. W Polsce za likwidacją zmiany czasu zagłosowało 78 proc. ankietowanych.