Zagraniczne media, m.in. agencje AP i Reuters, donoszą o udanym starcie misji kosmicznej Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W poniedziałek 20 lipca o 6:58 czasu lokalnego z japońskiego centrum kosmicznego na wyspie Tanegashima wystartowała sonda kosmiczna, która w przyszłym roku dotrze na Marsa. To rok, w którym ZEA będą świętowały 50. rocznicę powstania kraju. Sonda na Marsie znajdzie się w lutym, ale pierwsze dane dostarczy dopiero we wrześniu 2021 roku.
To pierwsza międzyplanetarna misja krajów arabskich. Same Zjednoczone Emiraty Arabskie mają jednak już nieco doświadczenia w sektorze kosmicznym, gdyż kraj ten umieścił na orbicie trzy satelity. Program wysłania sondy Amal (co znaczy po arabsku nadzieja) na Marsa kosztował około 200 mln dolarów, a tamtejsza agencja kosmiczna współpracowała z podwykonawcami, zamiast budować wszystko samodzielnie od zera. Celem sondy jest zbieranie danych na temat temperatury atmosfery Czerwonej Planety. Badania mają być prowadzone przez dwa lata.
Ledwie rok temu ZEA wysłały w kosmos swojego pierwszego astronautę, Hazzaa Ali'ego Almansooriego. Start sondy Amal, razem z planem, który wybiega na niemal 100 lat do przodu, potwierdza duże ambicje - Zjednoczone Emiraty Arabskie chcą do 2117 roku zbudować na Marsie kolonie.
Nasz region przechodził trudny okres przez ostatnie dekady, jeśli nie wieki. Wysłaliśmy ważną wiadomość do młodzieży z ZEA, że jeśli w ciągu 50 lat zdołaliśmy dolecieć na Marsa, to możemy zrobić znacznie więcej
- podsumował misję dla AP Omran Sharaf, dyrektor marsjańskiego programu Zjednoczonych Emiratów Arabskich.