Wypowiedź szefa Roskosmos, czyli rosyjskiej agencji kosmicznej jest powiązana z najnowszym odkryciem w atmosferze Wenus fosforowodoru, gazu, który może świadczyć o istnieniu życia na tej planecie.
Rosja ma w planach sprawdzenie, czy na planecie występuje życie. Dmitrij Rogozin zapowiedział, że wkrótce rozpoczną się pracę nad wysłaniem sondy na Wenus. - Wierzymy, że Wenus jest rosyjską planetą - powiedział cytowany przez agencję informacyjną TASS, szef Roskosmosu.
Strona rosyjska twierdzi tak, bowiem pierwsze misje badawcze Wenus zostały przeprowadzone przez Związek Radziecki. Jak zauważył Rogozin, "ogromna przepaść między Związkiem Radzieckim a jego konkurentami w badaniu Wenus przyczyniła się do tego, że Stany Zjednoczone nazywały Wenus radziecką planetą".
Na razie nie wiadomo, kto weźmie udział w projekcie badawczym dotyczącym Wenus. Interia.pl przypomina o sprzecznych doniesieniach ze strony rosyjskiej, która najpierw chciała eksplorować planetę samodzielnie, by później zaprosić do projektu NASA. Obecnie Rosja znów chce stworzyć osobny projekt.
Sprawa Wenus stała się interesująca z racji najnowszego odkrycia dotyczącego planety. Międzynarodowy zespół naukowców z USA, Wielkiej Brytanii i Japonii poinformował na łamach "Nature Astronomy" o odnalezieniu na Wenus fosforowodoru. Naukowcy odkryli zaledwie 20 cząsteczek gazu na miliard. Jest to jednak zbyt duża ilość, by gaz powstał w inny sposób niż poprzez wytworzenie go przez organizmy żywe.
Na ten moment trwają dyskusje naukowców na temat tego, jak bardzo przełomowe to odkrycie. Część badaczy twierdzi, że mikroorganizmy mogły przetrwać w warstwie chmur, a obecnie temperatura na planecie (460 stopni Celsjusza) nie pozwala na ich przeżycie.
>>> Dowiedz się więcej: Fosforowodór na Wenus. Dlaczego może świadczyć o istnieniu życia pozaziemskiego? [WYJAŚNIAMY]