Od odkrycia pierwszych planet pozasłonecznych (obiegających pulsara milisekundowego Lich) minęły już niespełna trzy dekady. Od tamtego czasu badacze zdołali odkryć ponad 4 tys. egzoplanet, a kilka tysięcy kolejnych obiektów czeka na potwierdzenie.
Te trzy dekady pokazały badaczom, jak różne mogą być planety. Nie dzielą się przecież jedynie na skaliste i gazowe. Mają inne masy, orbity, temperaturę powierzchni, skład atmosfer (lub w ogóle ich nie mają) i obiegają bardzo różne gwiazdy. W 2008 roku badaczom udało się odkryć egzoplanetę, która wydaje się jedną z najdziwniejszych odkrytych do tej pory.
Planeta WASP-12b - bo tak została ona nazwana - obiega gwiazdę podobną do Słońca (żółtego karła), nieznacznie tylko większą. Układ znajduje się ponad 1400 lat świetlnych od Ziemi i od lat wyjątkowo interesował naukowców.
WASP-12b to tzw. gorący jowisz (planeta gazowa podobna do naszego Jowisza, ale ciasno obiegająca swoją gwiazdę), którego promień jest ponad 1,9 raza, a masa 1,4 raza większa niż największej planety Układu Słonecznego.
Egzoplaneta obiega swoją gwiazdę po niezwykle ciasnej orbicie. Okres orbitalny, czyli jeden pełny obieg (rok) wynosi w jej przypadku zaledwie 1,09 ziemskiego dnia. Dla porównania Merkury obiega słońce w niespełna 88 dni.
To oznacza, że WASP-12b znajduje się ekstremalnie blisko powierzchni gwiazdy macierzystej i otrzymuje ogromną ilość promieniowania cieplnego. Według wyliczeń badaczy temperatura po oświetlonej stronie planety wynosi ok. 2,6 tys. stopni Celsjusza. Dla porównania temperatura przy powierzchni Słońca wynosi ok. 5,5 tys. stopni Celsjusza.
Co ciekawe, pomimo tak małej odległości, która dzieli planetę i gwiazdę, WASP-12b jest jedną z najciemniejszych znanych planet. To z powodu budowy chmur w atmosferze, które pochłaniają aż 94 proc. padającego na nie światła. Co więcej, z powodu ogromnych sił pływowych, planeta ma kształt przypominający jajko.
Naukowcy już wcześniej wiedzieli, że tak ciasno obiegająca gwiazdę planeta musi być niszczona jej silnym promieniowaniem - najpewniej ciągnie się za nią strumień gorącego gazu opadającego następnie na gwiazdę. Oznacza to, że WASP-12b odzierana ze swojej atmosfery stopniowo wytraca swoją masę.
Najnowsze badania pokazują jednak, że to wcale nie z tego powodu planeta niebawem zniknie. Dzięki obserwacjom tranzytów obiektu (czyli przejścia na tle gwiazdy) przez teleskop TESS udało się bowiem ustalić, że jej okres orbitalny WASP-12b maleje w tempie 32,5 milisekundy rocznie.
To oznacza, że planeta zacieśnia swoją orbitę, stopniowo zbliżając się do gwiazdy macierzystej. Z wyliczeń wynika, że zostanie przez nią wchłonięta już za ok. 2,9 mln lat (początkowo badania wskazywały, że stanie się to za 3,25 mln lat). A w skali kosmicznej to bardzo mało. Gdyby planeta pozostała na swojej orbicie, wytracałaby gazową otoczkę znacznie dłużej, bo przez ok. 10 mln lat.
Badacze zaznaczają, że WASP-12b jest niezwykle ciekawym obiektem badań i być może pozwoli zrozumieć nam, jak mogą kończyć żywot inne gorące jowisze. Podejrzewają bowiem, że stopniowe zbliżanie się na orbicie do gwiazdy może być cecha wspólną również dla innych planet tego typu.