Naukowcy wciąż stosunkowo niewiele wiedzą na temat zewnętrznego wyglądu i kształtu naszej Galaktyki. Wszystko dlatego, że bardzo trudno jest nam ją badać z okolic Ziemi. Układ Słoneczny znajduje się bowiem w płaszczyźnie dysku galaktycznego Drogi Mlecznej, dlatego widzimy ją jedynie jako jasną smugę przecinającą całe niebo.
Sporej części Drogi Mlecznej w ogóle nie jesteśmy w stanie obserwować, bo zasłania nam je gęste Centrum Galaktyki. Swoje badania naukowcy opierają zatem m.in. na pomiarach odległości do poszczególnych gwiazd tworzących dysk galaktyczny.
W 2019 roku korzystając z pomiarów odległości do znajdujących się w Drodze Mlecznej cefeid (bardzo jasnych gwiazd pulsujących) naukowcom z Uniwersytetu Warszawskiego udało się stworzyć mapę 3D Galaktyki. Dobitnie pokazała one, że jej dysk galaktyczny nie jest płaski, ale w charakterystyczny sposób wygięty na brzegach.
Co ciekawe, podobne zaburzenia, jak w przypadku naszej Galaktyki, obserwuje się w przypadku ok. 50-70 proc. wszystkich galaktyk spiralnych z poprzeczką (do tej grupy należy Droga Mleczna), a badacze już od dawna podejrzewali, że dysk naszej Galaktyki może nie być idealnie płaski.
Kosmiczna finezja dysku galaktycznego Drogi Mlecznej Uniwersytet Warszawski
Teraz inny zespół naukowców wykorzystał dane z Sloan Digital Sky Survey oraz należącej do ESA sondy kosmicznej Gaia, aby dowiedzieć się więcej na temat zaskakującego kształtu Drogi Mlecznej. Wyniki ich badań przedstawionych na spotkaniu American Astronomical Society sugerują, że kształt Galaktyki nie jest przypadkowy i jest efektem kosmicznej kolizji.
Naukowcy wskazują, że Droga Mleczna została w przeszłości zdeformowana w wyniku oddziaływania grawitacyjnego innego, bardzo masywnego obiektu. Zdaniem uczonych, mogła być to jedna z galaktyk satelitarnych (obiegają one większe galaktyki, takie jak Droga Mleczna), która zbyt mocno zbliżyła się do naszej ok. 3 mld lat temu.
W wyniku sił pływowych, brzegi dysku galaktycznego Drogi Mlecznej zostały w charakterystyczny sposób wygięte. A jako, że do zdarzenia doszło stosunkowo niedawno (w skali kosmicznej 3 mld lat to niedużo), wciąż obserwujemy "falowanie" dysku galaktycznego. Autorzy badań wyliczyli, że od tamtego czasu dookoła dysku galaktycznego przechodzi "fala" (warto pamiętać, że galaktyki obiegają swoje, bardzo masywne jądra), a jedno takie przejście zajmuje ok. 440 mln lat.
Badacze nie tłumaczą, co stało się z galaktyką, która przed 3 mld lat miała zaburzyć kształt Drogi Mlecznej. Wiadomo jednak, że wiele takich kosmicznych "spotkań" kończy się dla mniejszego obiektu bardzo źle. Mogła ona zostać np. rozerwana lub wchłonięta przez Drogę Mleczną.
Z dużym prawdopodobieństwem w przyszłości nasza Galaktyka zostanie całkowicie zdeformowana w wyniku zderzenia z inną bardzo dużą (nieco większą, ale trochę mniej masywną) Galaktyką Andromedy (M31). Oba obiekty są na kursie kolizyjnym i za ok. 3,75 mld lat zaczną długotrwałe zderzenie. Po kilku kolejnych miliardach lat z połączenia M31 i Drogi Mlecznej powstanie wielka galaktyka eliptyczna.