Nad rakietą nośną Space Launch System (SLS) NASA pracuje już od od 2011 roku. W momencie ukończenia SLS ma być najpotężniejszą rakietą świata zdolną do realizacji dalekodystansowych lotów kosmicznych. Za kilka lat ma też pozwolić na powrót Amerykanów na Księżyc w ramach programu Artemis, a później również na załogową podróż na Marsa.
Budowa potężnej rokiety kosmicznej od NASA wciąż się jednak opóźnia i pochłania kolejne miliardy dolarów. Jeszcze jakiś czas temu amerykańska agencja kosmiczna wierzyła, że uda jej się przeprowadzić pierwszy lot testowy w 2020 roku.
To oczywiście się nie udało, jednak teraz NASA może pochwalić się sporym postępem w pracach nad rakietą. W czwartek pełnym sukcesem zakończył się ostateczny test silników konieczny do dopuszczenia rakiety do lotu w kosmos.
Próbie poddane zostały cztery silniki RS-25 pracujące jednocześnie przez 8 minut i 19 sekund w należącym do NASA Centrum Kosmicznym Stennis w Mississippi. Pracownicy agencji mówią tu o kamieniu milowym, bo czwartkowy test - choć nie polegał na oderwaniu rakiety od Ziemi - odwzorowywał już warunki, w jakich silniki będą pracować podczas prawdziwego startu.
SLS to najpotężniejsza rakieta, jaką kiedykolwiek zbudowała NASA, a podczas dzisiejszych testów główny stopnień rakiety generował ponad 1,6 miliona funtów ciągu w ciągu siedmiu sekund. SLS to niesamowity wyczyn inżynieryjny i jedyna rakieta, która może wystrzelić amerykańskie misje nowej generacji, i która dostarczy pierwszą kobietę i następnego mężczyznę na Księżyc. Dzisiejszy udany test "na gorąco" głównego stopnia SLS jest ważnym krokiem milowym w realizacji celu NASA, jakim jest powrót ludzi na powierzchnię Księżyca i nie tylko
- skomentował Steve Jurczyk pełniący obowiązki szefa NASA.
Inżynierowie agencji podkreślili, że szczególnym sukcesem była całkowicie bezproblemowa praca silników przez ponad 8 minut i możliwość sterowania nimi podczas działania. Podobnie długo silniki będą pracować przy każdym załogowym locie na Księżyc w przyszłości. Tym samym pierwszy stopień SLS jest już gotowy do pierwszego testowego lotu w kosmos.
Co ciekawe, aby przeprowadzenie testu było możliwe, dwa zbiorniki rakiety o łącznej pojemności 2,77 mln litrów zostały wypełnione przez 114 cystern i sześć barek ciekłym wodorem i tlenem. Przeprowadzenie testu wymagało również doprowadzenia 1,25 mln litrów wody na minutę.
Gdy NASA upewni się, że wszystkie fazy pracy silników przebiegły zgodnie z planem, rakieta zostanie przetransportowana do Centrum Lotów Kosmicznych Kennedy'ego na Florydzie. Tam zostanie zintegrowana z dwoma mniejszymi członami bocznymi i przegotowana do pierwszego startu. NASA na razie nie zdradza, kiedy można się go spodziewać.