Nawet jeśli nie śledziliście wiadomości dotyczących kosmosu, zapewne mogliście słyszeć o lotach Richarda Bransona i Jeffa Bezosa. Obaj miliarderzy w lipcu br. wybrali się (z kilkoma innymi osobami) w kosmos na pokładach pojazdów zbudowanych przez firmy, których są założycielami i szefami (to odpowiednio Virgin Galactic i Blue Origin).
Obaj zaledwie jednak otarli się o umowną granicę kosmosu spędzając ponad nią dosłownie kilka minut. To nic w porównaniu do tego, czego udało się dokonać SpaceX Elona Muska i miliarderowi Jaredowi Isaacmanowi, który od czwartku znajduje się poza naszą planetą.
Mowa oczywiście o misji Inspiration4. Pierwszym locie orbitalnym, w którym nie biorą udziału żadni profesjonalni astronauci. Jedynie czworo amatorów, którzy przeszli podstawowe, półroczne szkolenie. Członkowie misji Inspiration4 dotarli w nocy z środy na czwartek na orbitę Ziemi, na wysokość ok. 585 km. To dalej niż jacykolwiek turyści kosmiczni kiedykolwiek wcześniej.
Dla porównania Richard Branson i jego załoga wniosła się na wysokość ok. 85 km. Jeff Bezos i jego współtowarzysze polecieli znacznie wyżej. Osiągnęli wysokość ok. 105 km wznosząc się ponad Linię Kármána, czyli uznawaną na całym świecie (poza USA, gdzie granicą jest wysokość 50 mil) umowną granicę przestrzeni kosmicznej.
W obu przypadkach mowa o lotach suborbitalnych, a więc o wzniesieniu się na daną wysokość na kilka minut i szybkim powrocie na Ziemię. Członkowie lotu Inspiration4 w kosmosie spędzą na orbicie łącznie ok. trzech dni.
Warto zaznaczyć też, że bliżej Ziemi byli również kosmiczni turyści, którzy w latach 2001-2009 dotarli na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Ta orbituje bowiem na wysokości ok. 408 km nad Ziemią. tym samym bliżej powierzchni naszej planety byli wszyscy amerykańscy, rosyjscy, europejscy czy japońscy astronauci, którzy zamieszkiwali ISS.
Bliżej Ziemi jest też chińska stacja kosmiczna, która orbituje ok. 390 km nad naszymi głowami, a którą chińscy astronauci zamieszkują od kilku miesięcy. Nie inaczej jest w przypadku Kosmicznego Teleskopu Hubble'a (ok. 540 km), a więc członkowie misji serwisowych wysyłanych w latach 1993-2009 również byli bliżej. Astronauci-amatorzy dotarli więc dalej niż ktokolwiek od czasu misji Apollo 17 w 1972 roku.
W czasie, gdy Richard Branson i Jeff Bezos toczyli ze sobą spór o to, który z nich doleciał w "prawdziwy kosmos", trwały ostatnie przygotowania do lotu Insporation4. Lotu, który miał miejsce za sprawą Jareda Isaacmana, 38-letniego miliardera, pilota akrobatycznego oraz założyciela i szefa firmy Shift4 Payments.
To on zapytał firmę Elona Muska i jego przedsiębiorstwo SpaceX o możliwość lotu w kosmos. SpaceX stwierdziło, że w kosmos turystów może zabrać choćby i w tym roku, a Isaacman wybrał trzy osoby, za których miejsca oczywiście zapłacił. Są to 29-letnia lekarka Hayley Arceneaux (najmłodsza Amerykanka w kosmosie), 42-letni inżynier Chris Sembroski i 51-letnia geolożka Sian Proctor. Dwie ostatnie osoby swoje miejsca wygrały w konkursach.
Co więcej, lot - przynajmniej częściowo - jest akcją charytatywną. Celem jest zebranie 200 mln dolarów na rzecz Dziecięcego Szpitala Badawczego St. Jude w Tennessee w USA. Ten sam, w którym pracuje Hayley Arceneaux. Poza tym załoga prowadzi w kosmosie badania.
Pierwsi od wielu lat astronauci-amatorzy na orbitę polecieli za sprawą rakiety Falcon 9 wewnątrz kapsuły Crew Dragon. Za przygotowanie wszystkich elementów misji odpowiadało oczywiście SpaceX. Firma ma już doświadczenie w wysyłaniu ludzi w kosmos, bo od zeszłego roku realizuje loty na Międzynarodową Stację Kosmiczną dla NASA.
Przedsiębiorstwo miało więc ułatwioną sprawę. W ramach lotu Inspiration4 wykorzystano tę samą kapsułę, którą na ISS latają profesjonalni astronauci (Crew Dragon). Specjalnie na potrzeby lotu turystów nieco tylko ją zmodyfikowano. W miejscu modułu dokującego, przy pomocy którego normalnie statek Dragon cumuje do ISS dodano szklaną kopułę, przez którą astronauci mogą obserwować Ziemię.
Misja Isaacmana nie ma na celu dokowania do żadnej stacji, a po zakończeniu pobytu na orbicie Ziemi, kapsuła skieruje się od razu w stronę Ziemi i wyląduje na jej powierzchni. Dlatego SpaceX mogło pozwolić sobie na taką modyfikację swojego statku. Przy okazji wygląda to bardzo ciekawie.
Co ciekawe, Isaacman i spółka dostali te same kombinezony, które astronauci NASA ubierają przed lotem na ISS, a na stanowisko startowe zostali dostarczeni samochodami marki Tesla (to też stały element lotów NASA). Oczywiście start odbył się z Centrum Kosmicznego Johna F. Kennedy’ego na przylądku Canaveral na Florydzie.
Misja Inspiration4 dobiega jednak końca. Astronauci-amatorzy mają wylądować na spadochronach w Oceanie Atlantyckim nocą z soboty na niedzielę (18/19 września). Stamtąd kapsułę Dragon wraz z załogą wyłowi GO Nawigator - barka, która wykorzystywana jest do odzyskiwania statków kosmicznych SpaceX.
Isaacman i jego towarzysze - choć w kosmosie już spędzili znacznie więcej czasu niż Branson i Bezos - nie pobiją rekordu pobytu kosmicznych turystów poza Ziemią. Ten wciąż należy do amerykańsko-węgierskiego przedsiębiorcy Charlesa Simonyi'ego, który w 2007 roku spędził na ISS 15 dni. Co ciekawe, Simonyi'emu tak podobało się w kosmosie, że na orbitę poleciał ponownie w 2009 roku i spędził w kosmosie kolejne 14 dni.
W czasie trwania Inspiration4 pobito jednak inny rekord. W czwartek i w piątek w kosmosie znajdowało się dokładnie 14 osób. Poza załogą prywatnej misji kosmicznej, na orbicie znajduje się siedem osób na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a w piątek z kosmosu na Ziemię wrócili mieszkańcy chińskiej stacji kosmicznej (trzech astronautów).
Co prawda przez krótką chwilę w czasie lotu Richarda Bransona w kosmosie było aż 16 osób, jednak lot Virgin Galactic często nie jest oficjalnie zaliczany (poza USA) jako lot w kosmos. Więcej na ten temat pisaliśmy już w poniższym tekście:
Na koniec warto wspomnieć, że ten lot stanowi prawdziwy początek kosmicznej turystyki. Można spodziewać się, że w niedługim czasie na orbitę polecą kolejne osoby w ramach misji realizowanych przez SpaceX. Najbliższy lot planowany jest na początek 2022 roku. Wtedy na Międzynarodową Stację kosmiczną firma Elona Muska wyśle cztery osoby.
PublikujRosjanie planują wysłać na ISS japońskiego przedsiębiorcę i miliardera Yusaku Maezawę w grudniu br. W tym roku na ISS ma też polecieć rosyjska Julia Peresild i reżyser Klim Shipenko w celu nagrania zdjęć do filmu.