W ostatni weekend Jared Isaacman i trzy zaproszone przez niego osoby wróciły na Ziemię po trzydniowym pobycie w przestrzeni kosmicznej. Lot Inspiration4 - poza celami turystycznymi i badawczymi - miał charakter charytatywny. Prywatni astronauci chcieli w ten sposób wypromować zbiórkę pieniędzy na Dziecięcy Szpital Badawczy St. Jude w Tennessee w USA.
Szpital można wspomóc poprzez zakup pamiątek (np. maskotki, która wraz z astronautami poleciała w kosmos) lub wpłacenie darowizny. Na drugą z tych opcji zdecydował się teraz sam Elon Musk. Jak pochwalił się (a jakże) na Twitterze, przelał na rzecz szpitala okrągłe 50 mln dolarów.
Celem całej akcji jest zebranie aż 200 mln dolarów, które wspomogą szpital St. Jude. Do tej pory zebrano już prawie 161 mln, z czego aż 100 mln wpłacił sam Jared Isaacman, miliarder i założyciel oraz szef przedsiębiorstwa Shift4 Payments.
Isaacman jest też pomysłodawcą misji Inspiration4 i jednocześnie osobą, która opłaciła zarówno swój lot w kosmos, jak i pozostałych trzech osób (nie zdradzono, ile kosztowała misja). Za jej realizację odpowiada z kolei firma SpaceX, której założycielem i szefem jest nie kto inny, jak Elon Musk.
Członkowie prywatnej misji Inspiraton4 wrócili na Ziemię fot. Inspiration4 via AP
Pierwsi od wielu lat astronauci-amatorzy na orbitę polecieli za sprawą rakiety Falcon 9 od SpaceX i wewnątrz kapsuły Crew Dragon, którą stworzyło to przedsiębiorstwo. Firma wykorzystała przy tym locie swoje doświadczenie, które zdobyła, wysyłając astronautów NASA na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Loty te od roku realizuje już regularnie.