Odkryto największą w historii grupę samotnych planet. Są wielkie i nie obiegają żadnej gwiazdy

Bartłomiej Pawlak
Astronomowie odkryli ogromną grupę przynajmniej 70 samotnych planet, czyli globów niezwiązanych z żadną gwiazdą. To niezwykle tajemnicze i bardzo nieuchwytne obiekty, do znalezienia których potrzebnych było aż 20 lat badań. Naukowcy mówią o przełomie.
Zobacz wideo Rosja ma już dość współpracy z USA w kosmosie? Stawia na "narodowy" projekt. [OKO NA ŚWIAT]

Proces powstawania planet został już świetnie poznany przez naukowców na przestrzeni minionych dekad. Planety powstają z protoplanet, czyli tworów "budowanych" przez grawitację w dyskach protoplanetarnych obracających się wokół nowo powstałych gwiazd. Najczęściej zatem uformowane już planety pozostają w pobliżu swoich gwiazd, obiegając z nimi wspólny środek masy.

Krążą tak aż do momentu śmierci swojej gwiazdy, gdy (najczęściej) zostają zniszczone. Tak jest w przypadku Ziemi, Marsa, Jowisza i pozostałych planet Układu Słonecznego, które ok. 4,5 mld lat temu powstały wokół młodego Słońca i obiegają je do dziś. Nie zawsze jednak historia planet wygląda tak różowo, o czym przekonują teraz naukowcy.

Więcej treści popularnonaukowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Astronomowie odkryli grupę ponad 70 samotnych planet

Międzynarodowy zespół astronomów korzystających z teleskopów Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO), sondy Gaia Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) oraz innych obserwatoriów odkrył właśnie grupę samotnych planet, czyli takich, które... nie obiegają żadnej gwiazdy.

Jak tłumaczą badacze, planet w grupie jest "co najmniej 70" (ich dokładna liczba jest na razie trudna do oszacowania, jednak wynosi przynajmniej 70) i zostały odkryte w obszarze gwiazdotwórczym w Drodze Mlecznej, w stosunkowo niewielkiej odległości od naszego Układu Słonecznego. Obiekty mają masy porównywalne z masą Jowisza i wędrują przez przestrzeń kosmiczną swobodnie - to znaczy, że nie są związane grawitacyjnie z gwiazdami.

Nie wiedzieliśmy ilu [planet swobodnych - red.] możemy się spodziewać i jesteśmy podekscytowani, że znaleźliśmy ich tak wiele

- mówi główna autorka badania, astronomka Núria Miret-Roig, pracująca dla Laboratoire d’Astrophysique de Bordeaux we Francji oraz University of Vienna w Austrii.

Zawsze tajemnicze i zazwyczaj bardzo ciemne. Badacze znaleźli wyjątkowe okazy

Naukowcy podkreślają, że odkrycie 70 planet swobodnych to absolutny rekord. Do tej pory udało się odkryć bardzo niewiele takich obiektów. Wszystko dlatego, że są niezwykle nieuchwytne i tajemnicze. Nie są oświetlane przez gwiazdy i nie zasłaniają nam światła żadnej z nich, a właśnie dzięki zjawisku tranzytu (przejścia planety na tle swojej gwiazdy, co powoduje spadek jej obserwowalnej jasności) odkrywamy większość "zwyczajnych" planet.

W przypadku planet samotnych badacze muszą się posiłkować ich grawitacyjnym wpływem na czasoprzestrzeń lub... liczyć na odrobinę szczęścia. W tym przypadku planety swobodne udało się znaleźć, bo były bardzo młode. Powstały zaledwie kilka milionów lat temu i wciąż są na tyle gorące, aby emitować niewielkie ilości światła.

Zespół astronomów wykorzystał w poszukiwaniach dane zebrane podczas bagatela 20 lat obserwacji. Jak tłumaczą badacze, spośród dziesiątek milionów źródeł światła na obserwowanym obszarze odseparowano te wyjątkowo słabe. Poddano je następnie analizie i ustalono, że są to planety samotne.

Mierzyliśmy niewielkie ruchy, kolory i jasności dziesiątek milionów źródeł na dużym obszarze nieba. Pomiary te pozwoliły nam na dobrą identyfikację najsłabszych obiektów w tym obszarze - planet swobodnych

- wyjaśnia Miret-Roig.

Jak powstają samotne planety? 

Badacze nie wiedzą, w jaki sposób powstała odkryta właśnie grupa obiektów. Naukowcy zakładają jednak, że swobodne planety na ogół powstają na (prawdopodobnie jeden z dwóch sposobów - formują się w wyniku kolapsu obłoku gazowego, zbyt małego, aby doprowadzić do powstania gwiazdy lub są wyrzucane z orbit wokół swoich macierzystych gwiazd dopiero po jakimś czasie. Nowe badania mają pomóc ustalić, który z tych modeli jest bardziej prawdopodobny.

Astronomowie mówią o pewnym przełomie w poszukiwaniu tego typu obiektów, bo odkrycie pokazuje, że nie są one rzadkością w Drodze Mlecznej, jak dotychczas mogło nam się wydawać. Hervé Bouy, jeden z autorów badania twierdzi nawet, że tylko w naszej galaktyce może być aż kilka miliardów samotnych planet. Tyle tylko, że jak na razie nie udało nam się ich odkryć.

Więcej o: