Tajemnicze zjawisko udało się uchwycić 17 kwietnia po godzinie 5 nad ranem czasu lokalnego. Zarejestrowała je kamera należąca do japońskiego Teleskopu Subaru, który znajduje się w amerykańskim obserwatorium Mauna Kea na Hawajach.
Na filmie widzimy wirującą spiralę szybko przemieszczającą się ponad chmurami. W dolnej części kadru widoczne są inne teleskopy umieszczonego 4200 metrów n.p.m. hawajskiego obserwatorium. W budynku teleskopu w chwili zdarzenia była najpewniej jedynie garstka pracowników (większość z nich pracuje zdalnie), nie wiadomo, czy któremukolwiek z nich udało się zobaczyć dziwny "wir" na żywo.
Widoczne na nagraniu "UFO" tak naprawdę nie jest statkiem Obcych, a częścią rakiety SpaceX, która wróciła do atmosfery po wyniesieniu w przestrzeń kosmiczną szpiegowskiego satelity na zamówienie National Reconnaissance Office - jednej z agencji Departamentu Obrony USA. Misja wystartowała z bazy Vandenberg Space Force Base na wybrzeżu Pacyfiku w południowej Kalifornii.
Co to? Wow, UFO? Chociaż mieliśmy nadzieję, że uda nam się utrzymać to w tajemnicy, wygląda na to, że jest to spadający drugi stopień Falcona 9 firmy SpaceX, który został wystrzelony 2 godziny wcześniej z Kalifornii. Cóż, to na pewno rzadki widok!
- napisali badacze w opisie filmu.
Rakieta Falcon 9 posłużyła do tego, aby wynieść ładunek na orbitę. Wspomniany w komunikacie "drugi stopień" to jej mniejszy człon, który został odczepiony i spalił się w atmosferze. Dlaczego na nagraniu przypomina spiralę? Prawdopodobnie z powodu gazów wylotowych uciekających z wirującej rakiety.
Pierwszy stopień Falcona 9, który wykorzystano w tej misji, bezpiecznie wrócił na stanowisko startowe, co można zobaczyć na powyższym filmie. W przyszłości może zostać wykorzystany ponowienie.