Na specjalnej konferencji prasowej zorganizowanej w środę w Paryżu Europejska Agencja Kosmiczna ogłosiła wyniki trwającej ostatnie 1,5 roku rekrutacji. ESA wybrała sześcioro nowych astronautów, którzy - po dwuletnim szkoleniu - niemal na pewno polecą na Międzynarodową Stację Kosmiczną, a potencjalnie może również na Księżyc w ramach jednej z przyszłych misji realizowanych we współpracy z NASA.
ESA wybrała jednak również jedenaście osób, które przydzieliła do grupy rezerwowych astronautów. Mogą oni zostać w każdej chwili powołani do korpusu astronautów podstawowych. W gronie tym znalazł się Polak - Sławosz Uznański. Cała 17-osobowa grupa wybrańców musiała pokonać 22,5 tys. innych kandydatów, którzy aplikowali do ESA.
Sławosz Uznański pochodzi z Łodzi i swoją karierę związał z promieniowaniem, również tym kosmicznym. Naukę zaczął od studiów na Politechnice Łódzkiej, które w 2008 roku ukończył z wyróżnieniem, uzyskując tytuł magistra inżyniera. Taki sam tytuł uzyskał na Uniwersytecie Nantes we Francji również w 2008 roku, a w tym samym czasie obronił jeszcze tytuł inżyniera na Politechnice w Nantes.
Trzy lata później obronił z wyróżnieniem doktorat na Uniwersytecie Aix-Marseille we Francji, gdzie zajmował się badaniami nad elementami odpornymi na promieniowanie do zastosowań kosmicznych. Podczas studiów pracował jako inżynier efektów radiacyjnych w firmie STMicroelectronics.
Swoją dalszą karierę budował na marzeniu o kosmosie. Od razu po studiach Sławosz Uznański - już jako doktor - związał się z ośrodkiem naukowo-badawczym CERN (Europejska Organizacja Badań Jądrowych) w Genewie, gdzie pracuje do dziś.
Uznański jest obecnie operatorem Wielkiego Zderzacza Hadronów LHC i zajmuje się badaniami oraz projektowaniem systemów elektronicznych odpornych na promieniowanie, co ma niebagatelne znaczenie dla lotów w kosmos.
Wybór Polaka do tej ekskluzywnej grupy to ogromny sukces. Sławosz Uznański musiał pokonać ponad 22 tysiące kandydatów z całej Europy w trwających półtora roku eliminacjach ESA. Kandydaci przechodzili różnorodne testy wiedzy o kosmosie i technologiach kosmicznych, inteligencji i sprawności obliczeniowej, umiejętności rozwiązywania złożonych, nietypowych problemów pod presją czasu, odporności psychicznej i zachowania zimnej krwi w warunkach stresu. Poddani byli szczegółowym badaniom medycznym i przeszli szereg rozmów kwalifikacyjnych
- napisała w komunikacie Polska Agencja Kosmiczna.
Polak jest autorem książki na temat efektów promieniowania w układach elektronicznych i współautorem ponad 50 artykułów naukowych. Sławosz Uznański prowadził też warsztaty naukowe na temat promieniowania dla inżynierów z CERN i NASA oraz wykłady dla firm z sektora kosmicznego. Był recenzentem wielu projektów satelitów komercyjnych.
To z pewnością jeden z najważniejszych dni w moim życiu, ale też wyjątkowy moment dla polskiej nauki i polskiego udziału w eksploracji kosmosu - docenienie naszych osiągnięć i podkreślenie potencjału. Jako Polak jestem dumy, że będę reprezentował nasz kraj przy realizacji wspólnego, europejskiego programu kosmicznego. Nasz udział w nim już jest istotny. Jestem przekonany, że będzie znacząco większy
- skomentował Sławosz Uznański cytowany przez POLSA.
W środę, podczas krótkiego spotkania prasowego zorganizowanego online przez Polską Agencję Kosmiczną z polskimi dziennikarzami dr Sławosz Uznański opowiedział nieco o sobie, swoich zainteresowaniach, a także o trudach długiej, wieloetapowej rekrutacji.
Przyznał, że astronautą chciał być niemal od zawsze. - Przestrzeń kosmiczna była mi bliska od samego początku. Urodziłem się 12 kwietnia, a to Międzynarodowy Dzień Lotnictwa i Kosmonautyki - opowiadał. Dodał, że w młodzieńczych latach pasjonował się żeglarstwem (co nie zmieniło się do dziś) i chodzeniem po górach, przez co pociąga go również eksploracja kosmosu. - Gdy ESA ogłosiła nabór, od razu wiedziałem, że będę aplikował - wspominał podczas konferencji.
Uznański przyznał też, że rekrutacja prowadzona przez ESA była bardzo wymagająca. Naukowiec powiedział, że kandydaci dostawali wiele różnych pytań, które miały sprawdzić ich wiedzę lub potencjalne zachowanie w trudnych sytuacjach. Jedno z nich - które otrzymał od aktualnego astronauty ESA - przytoczył:
Wyobraź sobie, że jesteś w przestrzeni kosmicznej, na zewnątrz, z jednym kolegą, którego nie widać i nie masz z nim komunikacji. Dostajesz informację, że masz natychmiast wracać na stację kosmiczną i nie zważać na nic. Jak byś się zachował?
Kandydaci na astronautów musieli też przejść szereg testów, w tym psychologicznych i medycznych, podzielonych na kilka etapów. Spędzili aż tydzień na badaniach w szpitalu. Naukowiec zaznaczył, że rekrutacja na stanowisko astronauty to proces długi i trudny, ale trzeba być wytrwałym.
Wszystkim młodym ludziom chciałbym powiedzieć, żeby podążali za swoimi marzeniami. To są nasze marzenia, mamy ogromną motywację, ta motywacja napędza do działania. To długi proces, trzeba być wytrwałym, iść do przodu, a świat będzie stał przed wami otworem
- zachęcał badacz.
Poradził też, jaki kierunek naukowy powinni obrać młodzi miłośnicy kosmosu, marzący o byciu astronautą. Sławosz Uznański wymienił studia związane z astronomią, inżynierią elektroniczną, mechaniczną i silnikami rakietowymi.
Polski naukowiec przyznał, że decyzja ESA o przydzieleniu go do grona rezerwistów nie oznacza drastycznej zmiany w jego życiu. Uznański wciąż jest bowiem pracownikiem CERN-u i zamierza kontynuować swoje badania w tym ośrodku.
Z ESA wiąże go teraz kontrakt konsultancki. Co roku ma przechodzić szkolenie i badania medyczne. Na te cele dla Europejskiej Agencji Kosmicznej ma zarezerwowane około 20 dni w roku. Jeśli jednak ESA uzna, że czas rozszerzyć grono astronautów, zaangażuje wybrane przez siebie osoby z grupy astronautów rezerwowych, przeszkoli je i potencjalnie wyśle w kosmos.
Polak uważa, że ma szansę polecieć w kosmos. I to być może już za cztery lata. Jak zaznaczył podczas konferencji, na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej znajduje się detektor AMS, zbudowany w CERN. Na 2026 lub 2027 rok planowana jest jego modernizacja w ramach jednej z misji kosmicznych.
Sławosz Uznański dokładnie zna budowę i działanie takich detektorów. - Wydaje mi się, że byłbym idealnym kandydatem, żeby w takiej misji potencjalnie brać udział. Wiem, jak detektory są zbudowane, to jest zdecydowanie moja działka, znam bardzo dobrze infrastrukturę CERN - stwierdził w rozmowie z dziennikarzami.
Trzymamy kciuki, aby to marzenie pierwszego polskiego astronauty rezerwowego w ESA się spełniło.
Więcej o nowych astronautach ESA będziemy pisać na Gazeta.pl