Szef lotu segmentu rosyjskiego Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), główny projektant kompleksów i systemów załogowych Rosji Władimir Sołowjow przekazał w czwartek 23 lutego o sytuacji, jaka ma miejsce w uszkodzonym rosyjskim statku transportowym Sojuz MS-22. Mężczyzna przyznał, że wzrost temperatury "jest wręcz katastrofalny". - Bardzo szybko zbliżyliśmy się do temperatur 60-70 stopni Celsjusza - poinformował na konferencji prasowej.
Jak wyjaśnił Sołowjow, statek transportowy uległ uszkodzeniu jeszcze w grudniu 2022 roku. Wówczas doszło do wycieku czynnika chłodniczego z systemu kontroli termicznej. Według Roskosmosu przyczyną uszkodzenia, które ma zaledwie ok. 1 mm długości, miało być uderzenie meteorytu. Od tego czasu temperatura na pokładzie stale wzrasta.
Kreml co prawda zdecydował się na wystrzelenie statku ratunkowego Sojuz MS-23, jednak po raz kolejny akcja została przesunięta, tym razem na początek marca. Dziennik "Izwiestia" przekazał niedługo po konferencji Sołowjowa, powołując się na najnowsze informacje ze źródła w Roskosmosie (Korporacji Państwowej ds. Działalności Kosmicznej), że start planowany jest już na piątek 24 lutego.
Przeczytaj informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
Na orbicie w uszkodzonym statku Sojuz MS-22 przebywają Rosjanie Siergiej Prokopiew i Dmitrij Petelin oraz Amerykanin Frank Rubio. Wiadomo, że nieprzystosowane do tak wysokich temperatur komputery zaczęły się topić. Nie wiadomo, czy sytuacja ta nie pogorszy działania innych systemów stacji kosmicznej, do której Sojuz zadokował 21 września 2022 roku.