Kwestia pochodzenia koronawirusa wciąż jest badana. Sprawy nie ułatwiają Chiny, które wciąż nie podzieliły się z resztą świata wszystkimi informacjami, jakie zgromadziły na temat SARS-CoV-2. Wciąż pojawiają się więc nowe tropy. Jeden z nich kieruje uwagę naukowców na jenota azjatyckiego (Nyctereutes procyonoides) - informuje CNN.
Naukowcy w zakażonych koronawirusem próbkach zebranych z targu w Wuhan znaleźli nowy ślady DNA jenota azjatyckiego, zwanego też kunopsem. Ilość materiału genetycznego jest znaczna, ponadto wiadomo, że handlowano nim w Wuhan - tak wynika z informacji podanych przez Światową Organizację Zdrowia.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
O nowym odkryciu, które nie zostało jeszcze nigdzie opublikowane, jako pierwszy poinformował "The Atlantic". Badanie nie przynosi jednak odpowiedzi na pytanie, jak zaczęła się pandemia koronawirusa. Nie udowadnia też, że kunopsy były zakażone SARS-CoV-2, ani że to one jako pierwsze przeniosły wirusa na człowieka.
Koronawirus nie jest jednak w stanie przetrwać przez dłuższy czas poza organizmem nosiciela. Odkrycie tak dużej ilości DNA połączonej z SARS-CoV-2 może więc wskazywać, że jenoty azjatyckie rzeczywiście mogły być nosicielami.
Prof. Francois Balloux, dyrektor w UCL Genetics Institute na University College London, który zajmuje się też epidemiologią, skomentował doniesienia "The Atlantic" na Twitterze. Jego zdaniem takie artykuły nie pomagają, a jedynie jeszcze bardziej polaryzują debatę.
Zdaniem naukowca, osoby przekonane o tym, że wirus pochodzi od zwierząt, uznają, że jest to ostateczny dowód na poparcie ich teorii. Z kolei ci, którzy twierdzą, że koronawirus jest produktem laboratoryjnym, będą odczytywali słabość dowodów z artykułu, który nawet nie został jeszcze opublikowany, jako dowód na to, że to tylko przykrywka.
O tym, że wirus mógł być produktem laboratoryjnym pod koniec lutego informował amerykański Departament Energii. Z raportu wywiadu wynika, że mają co do tego "niewielką pewność". Tak oznaczone informacje nie są wystarczająco wiarygodne lub nazbyt fragmentaryczne, by wysuwać na ich podstawie ostatecznie wnioski.