Najlepsze warunki do obserwacji zórz polarnych w Europie panują przede wszystkim w Islandii i północnej Norwegii. Czasem jednak aktywność słoneczna sprawia, że takie zjawisko można zobaczyć również z Polski.
Tak właśnie stało się ostatniej nocy. Powstała na Słońcu ogromna dziura koronalna uwolniła znaczną ilość plazmy, która z kolei wywołała silną burzę magnetyczną w jonosferze Ziemi. W efekcie w czwartkowy wieczór na niebie pojawiła się zorza polarna. Najbardziej spektakularna była w północnej Europie, ale na niezwykłą grę świateł można było liczyć również w Polsce.
Najlepiej widoczna i najbardziej intensywna zorza była nad północnymi krańcami kraju, przede wszystkim nad wybrzeżem Morza Bałtyckiego. Na niecodzienne w naszej części Europy widowisko mogli jednak liczyć również mieszkańcy środkowej Polski, m.in. Wielkopolski. Zdjęcia, które możecie zobaczyć na początku tego tekstu, zostały wykonane z obrzeży Poznania.
"To jedna z najsilniejszych zórz polarnych sezonu" - podsumował na Facebooku Karol Wójcicki, popularyzator astronomii i założyciel profilu "Z głową w gwiazdach". Wójcicki miał sporo szczęścia, bo przed godz. 22, gdy zorza była widoczna na niebie, miał okazję obserwować zjawisko z okna samolotu lecącego na Islandię.
Zorza polarna nad Polską! Złapana z samolotu w okolicach Gdańska (Trasa Warszawa - Keflavik) ok. 21:50. WYLĄDOWAŁEM! Ale bez kitu, ten kadr ustrzeliłem ok. 30 minut po starcie. WCIĄŻ NAD POLSKĄ! Szaleństwo! To jedna z najsilniejszych zórz polarnych sezonu. Zorze wypatrzyłem już ok. 20 min po starcie z Warszawy!
- napisał astronom.
Zorze polarne powstają w górnej warstwie atmosfery Ziemi (jonosferze), gdy wiatr słoneczny (strumień plazmy wyrzucany przez naszą gwiazdę) zderza się z cząsteczkami rozrzedzonej atmosfery (przede wszystkim azotem i tlenem). W efekcie występuje jonizacja i świecenie gazu, widoczne z powierzchni naszej planety jako barwne wstęgi przemieszczające się po niebie.