W Szwajcarii izoterma zera stopni w pobliżu poziomu gruntu wzrosła od czasu rozpoczęcia rejestrowania pogody ponad 150 lat temu o 200-700 metrów. Przez lata wzrost ten był szczególnie wyraźny zimą, ale od lat siedemdziesiątych przyspiesza i to szczególnie wiosną i latem. Głównym powodem tego zjawiska jest ocieplenie klimatu spowodowane przez człowieka. Szwajcarskie służby meteorologiczne MeteoSwiss podały, że w nocy z niedzieli na poniedziałek izoterma zero osiągnęła rekordowy poziom.
Fala upałów sprawiła, że zmieniła się wysokość tzw. izotermy zero w Alpach
Wystąpiła bowiem na wysokości 5298 metrów nad poziomem morza. To najwyższy poziom od momentu wprowadzenia stałych pomiarów w 1954 roku. Poprzedni rekord odnotowano w lipcu zeszłego roku, kiedy to wysokość izotermy stopnia zerowego wyniosła 5184 metrów nad poziomem morza. Różnica między rekordami wynosi, więc aż 114 metrów.
Izoterma zera stopni wpływa między innymi na okres wegetacji, linię śniegu i obieg wody. Ma zatem znaczący wpływ również na siedliska ludzi, zwierząt i roślin. Znacznik ten nazwano "integralną częścią prognozy pogody w regionie alpejskim".
Fala upałów w Alpach
MeteoSwiss prognozuje zresztą kolejne rekordy w Alpach. Maksymalne temperatury po ich północnej stronie mogą w najbliższych dniach oscylować wokół 34 stopni. Oznacza to - jak zauważają metorolodzy - że maksymalne temperatury w niektórych obszarach będą w zakresie rekordowych wartości dla drugiej połowy sierpnia. Zwracają też uwagę, że czas trwania obecnej fali upałów po północnej stronie Alp jest bardzo nietypowy dla tej pory roku, czyli drugiej połowy sierpnia. Prawdopodobnie wystąpi tam bowiem około sześciu do ośmiu dni fali upałów z rzędu. Przypomnijmy, że o fali upałów mówi się, gdy średnia dzienna temperatura wynosi co najmniej 25 stopni przez co najmniej trzy kolejne dni.
